@vokus: good idea może przerodzić się w #tylewygrac. Ale pomyśl, może kogoś spotkasz z kim ułożysz sobie życie i już nie będzie czasu na mirko... nie szkoda Ci mirkowania?
@bemo: wychodzi na to, że chyba nie mam żadnego ;/ Sami stulejarze typu o ja to jade do rodziców na weekend, choć zagramy w starcrafta, ja nie lubie klubów, no można można się wybrać ale to innym razem itp.
@bemo: no...szkoda, że nie mam takich kolegów. Kiedyś miałem, ale skończyło się liceum zaczęły się studia...i słabo jest. W sumie czas w którym powinno być najwięcej imprez, a dla mnie to pasmo porażek i śmierci społecznej. Z kolegami można się napić, ale w domu, a nie wiem czy wstydzą się ze mną wyjść do klubu czy o co chodzi. Już 4 rok na tych studiach zaczynam i nic się nie zmienia.
@Aerials: no fajny... jak znam życie to może i kiedyś w akcie totalnej desperacji rzeczywiście się upije i rusze w miasto, nie wpuszczą mnie do klubu i noc spędze na ławce przed klubem zalany łzami, albo wpuszczą mnie, zamówię piwo, usiąde na kanapie i zaleje się łzami. Jest jakieś wyjście z takiej sytuacji? od 3 lat staram się nawiązywać nowe znajomości, poznawać nowych ludzi i w ogóle wszystkim pomagać i nie
@vokus: A co ja mam powiedzieć, jak do klubu zostałem wyciągnięty przez....koleżanke/przyjaciółkę :D Odmówiłem, po co miałem się gapić jak inni ją poznają, z kumplem to pewnie bym poszedł, a samemu to nie wiem jak to jest
@Aerials: jedno i drugie. Nie mam jakiś specjalnych problemów z poznawaniem dziewczyn czy rozmawianiem z nimi. Przynajmniej nie miałem w liceum. Kwestia jest taka, że obecnie nie mam żadnych koleżanek, bo praktycznie nie wychodzę z domu. Nie rozumiem takiego gadania "to wyjdź z domu" ...gdzie mam #!$%@? wyjść? Wychodze na siłownie jeszcze, bez tego bym zwariował zupełnie, poprzednie wakacje dzień w dzień wychodziłem na rower. I co? Chodzi o straszną, straszną
@Waaldo: Chodziło mi o to, że gdyby szła "wyrywać dupy", to wzięłaby raczej koleżanki, a nie faceta ;]
@vokus: Hm, a jak było w szkole, na studiach (chodzi mi o Twoje relacje z innymi)? Pracujesz? Mieszkasz w Warszawie?
Super, że chodzisz na siłownię, na pewno dobrze wyglądasz, i lepiej się przez to czujesz. Nie da rady wyskoczyć na piwo po pracy z jakimś ziomkiem stamtąd?
@vokus: Masz ten plus że w miarę masz jak zająć wolny czas - idziesz na siłownie, bądź na rower, dasz sobie jakiś wycisk i jest spokój. Niektórzy nawet tego nie potrafią sobie zorganizować. Ja też lubie często samotnie sobie pospacerować bądź wyjść na rower, założyć słuchawki na uszy, odizolować się i ruszać. Z samotnością też miałem ten problem, także wiem jak to jest i jak ciężko sobie z tym poradzić. U
@vokus: Byłem raz i wystarczy, nie polecam.
Komentarz usunięty przez autora
Porucznik Jaszczur mówił coś w stylu, że do klubu nie chodzi się szukać żony.
@vokus: Hm, a jak było w szkole, na studiach (chodzi mi o Twoje relacje z innymi)? Pracujesz? Mieszkasz w Warszawie?
Super, że chodzisz na siłownię, na pewno dobrze wyglądasz, i lepiej się przez to czujesz. Nie da rady wyskoczyć na piwo po pracy z jakimś ziomkiem stamtąd?