Wpis z mikrobloga

Najdziwniejsze jest to, że Legia potrafi niezle rozergrać piłkę, zacząć ładnie akcję.Szybko po stracie odbierali piłkę. Luquinias jest naprawdę świetnym zawodnikiem, ale wczoraj po niezłym rozegraniu, było fatalne podanie do pola karnego. Gdy zszedł Pekhart, to dalej szły przez jakiś czas górne podania do Kante. Oczywiście mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć, gdyby zamiast słupka była bramka. Nic to nie zmienia, bo mecz ogólnie był fatalny. Omonia jest słaba. To, że w podstawowym czasie meczu raz na 20-30 minut potrafili stworzyć zagrożenie, czyli wymienić 2-3 podania, to nic nie znaczy. Legia nawet podczas dogrywki grając długo w osłabieniu potrafiła mocno przycisnąć, ale bez finału. Moim zdaniem sprawa jest prosta: nie ma napastnika. Pekhart w żadnym razie nie powinien być podstawowym graczem. To jest drewno. Z nim nie rozegra się akcji. On musi dostać podanie na główkę, albo na pustą bramkę, żeby coś z tego było. Dobra starczy, bo nie mam siły już o tym... :)
Pocieszające (jak na nasze warunki) może być to, że od przyszłego sezonu jest większa szansa, że mistrz zagra w jakichkolwiek pucharach:
1) Eliminacje LM: 1 runda- zwycięstwo
2) Eliminacja LM 2 runda - kompromitujące odpadnięcie
3) Eliminacje LE: 3 runda- kompromitujące odpadnięcie
4) Eliminacje LEC: 4 runda- wymęczony awans (nie oszukujmy się, tam już mało kto zostanie. Poważne kluby będą w LM, średnie i słabe będą w LE, albo będą miały od razu awans z ligi, więc pozostaną kluby z Luxemburga, Estonii, Litwy, Łotwy. Oczywiście jakiś mocniejszy klub może odpaść przypadkowo z LE i trafić tutaj, ale raczej dużo takich przypadków nie będzie).
Jest tylko jedno zastrzeżenie. To jest ostatni sezon w którym Legia ma wysoki współczynnik. Jeżeli w tym roku znowu nic nie ugra, to o rozstawieniu w LM w pierwszej rundzie będzie ciężko i będzie też ciężko nawet w LEC. Więc to założenie może być bardzo optymistyczne :)
PS. Tak, zakładam, że Legia wygra ten sezon :)
#legia
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach