Wpis z mikrobloga

Pytanie do kibiców Barcelony, zastanawia mnie to w sumie już od dłuższego czasu.
Dlaczego w Barcelonie już od lat bierze się no-name trenerów? Przez no-name mam tutaj na myśli takich, którzy nie mają żadnych konkretnych sukcesów czy wyników (mówię tutaj o prowadzeniu pierwszego zespołu), w sensie, że nie są to jakieś najgłośniejsze nazwiska na rynku trenerów jak Klopp czy Pochettino. Mówimy tu o klubie, który aspiruje do bycia najlepszym w Europie czy nawet po prostu na świecie, a na trenerów biorą tam ludzi bez doświadczenia czy takich z Celty czy innego Bilbao. Tak naprawdę ostatnim trenerem, którzy już miał jakieś doświadczenie trenerskie jak przyszedł do Barcelony to był chyba Rijkaard czy może nawet Antic, no ale dla uproszczenia już przyjmę, że Rijkaard.
A kto był po nim? Po kolei:
Guardiola - tutaj oczywiście trzeba przyznać, że to wypaliło na 100% i Guardiola się sprawdził idealnie, ale mimo wszystko przed Barceloną to był no-name trener, którego największym sukcesem było trenowanie Barcelony-B.
Vilanova - jak wyżej, trener którego największym sukcesem było bycie asystentem Guardioli. Jak wypadł? W lidze świetnie, 100 punktów, 115 bramek, duża przewaga nad Realem, natomiast w LM blamaż w półfinale w Bayernem, 0-7 w dwumeczu. Więc pomimo świetnego wyniku ligowego za ten półfinał trzeba mu ogromnego minusa postawić. W CDL porażka z Realem, też na etapie pólfinału. Gdyby z LM odpadli w przyzwoitym stylu to powiedziałbym, że sezon w ich wykonaniu OK, w takiej sytuacji to jednak więcej na minus jak na plus.
Martino - tutaj trener z dłuższym doświadczeniem na ławce, tyle że w całości w Ameryce Południowej. Jego największą zaletą to było to, że był kolegą Messiego i chyba jedynie temu został zatrudniony. Sezon wyszedł mu słabo, ligę wygrało Atletico, CDL Real, między innymi po pamiętnej bramce Bale'a, w LM porażka z Atletico.
Enrique - trenował Romę i Celtę, mniejszy no-name od Vilanovy czy Guardioli, ale nadal żaden to trener z najwyższej półki. W ciągu 3 lat miał nawet sporo sukcesów, wyleciał po przegraniu ligi z Realem.
Valverde - trenował kilka klubów hiszpańskich, głównie kojarzony z Bilbao. 2 razy wygrał w ligę, w LM odniósł dwie dość pamiętne porażki (z Romą i z Liverpoolem).
Setien - kolejny trener znany z Hiszpanii, głównie z Betisu. Przed objęciem Barcelony jakiś czas był bezrobotny. Jak mu poszło to chyba nie ma co komentować, choć z drugiej strony trzeba przyznać, że nie dostał najwięcej czasu.

Jakiś czas temu była tutaj plotka o Wengerze, coś się mówi o Pochettino. Patrząc na Arsenal po odejściu Wengera to moim zdaniem widać, że on z tego klubu mimo wszystko wyciągał więcej niż się dało, Pochettino w Tottenhamie na to ile miał pieniędzy i możliwości to też robił świetną robotę. Podobno kiedyś się zarzekał, że Barcelony w życiu nie będzie trenował, ale jak dostanie odpowiednią stawkę to kto wie czy zdania nie zmieni. W każdym razie to są nazwiska głośne i uznane na rynku trenerskim, czemu takie osoby nie były zatrudniane wcześniej, czemu Barcelona bierze trenera z takiej Celty czy Bilbao?
#pilkanozna #fcbarcelona #laliga
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach