Wpis z mikrobloga

Nie sądziłem że dodam kiedyś taki wpis, ale jednak. Oglądam właśnie serial #przekleta na #netflix i zastanawia mnie jedno - czy naprawdę trzeba było zrobić parytety rasowe w średniowiecznej Anglii? Naprawdę 1/5 Anglików w tym okresie była ciemnoskóra?
I żeby nie było, naprawdę nie przeszkadza mi kiedy na ekranie widzę czarnoskórych aktorów - w takim np. wiedźminie było to nawet całkiem spoko rozwiązane że czarni grali elfów. Spoko, wymyślona kraina, oderwanie od prawdziwej historii. Luz. Ale jakoś gryzie mi się oglądanie czegoś takiego w serialu który osadza akcje w konkretnym historycznym momencie i miejscu. Czy w filmie o samurajach też wrzuciliby czarnych? A może Azjatów do filmu o rdzennych Afrykańczykach? No chyba jednak nie.
I powtarzam, nie chodzi tu o to, że czarni aktorzy sami w sobie mi przeszkadzają, NIE! Po prostu jak widzę coś takiego to od razu wytrąca mnie to z klimatu filmu. A przecież da się wrzucić inne rasy do serialu bez psucia klimatu (patrz: Vikings). Mnie osobiście skutecznie zniechęciło to do dalszego seansu.
  • 4