Wpis z mikrobloga

konto usunięte via Rowerowy Równik Skrypt
  • 20
538 286 + 78 + 200 + 24 = 538 588

Widziałem, że w ciągu ostatnich kilku dni wielu chwaliło się swoimi życiówkami albo "pierwszymi x-ami", toteż dodam skromną cegiełkę od siebie. Oj, jestem z niej dumny! ()

Ale po kolei.

1. Nieco przesadzona rozgrzewka w okolice Żyrardowa, Luszyna, Pacyny i innych wiejskich mieścin. Obrzydliwy #wmordewind nie odebrał motywacji na kolejny dzień, choć oczekiwałem od organizmu szybszej regeneracji. Myślami siedziałem w jutrze.

2. Gwóźdź programu, czyli trasa z domu do Manufaktury trochę okrężną drogą przez las łagiewnicki i z powrotem. Do samej Łodzi wiatr w plecy i świerszcz w uszach, droga - marzenie (poza krótkimi, nieoczekiwanymi zjazdami na kamieniste, skaliste, wyboiste leje po bombach w komoocie oznaczone jako "utwardzone"), ruch mały, chmur dużo.
Przed Łodzią zaskoczenie - podjazdy wyższe, niż przewidywałem. Byłem tu już, ale wjeżdżałem od Zgierza, toteż przez kolejne 20 km nie mogłem wyjść z podziwu zarówno z przewyższeń, jakie musiałem pokonać, jak i z nóg, które cierpliwie nie wychodziły ze stawów i pompowały kolejne kilometry. Może dobrze, że był tam las, bo jakbym z daleka widział, w co się pakuję...
Eee tam, gadasz - odpowiedziałbym sobie, wjeżdżając do centrum. Murale, graffiti, lokalsi na winklach, zapadłe budynki, "krok niepewny". Pełno ludzi przy Manufakturze nieświadomym mógłby zasugerować, że żadnego koronawirusa, że koronawirusa wymyśliliście sobie wy, farmaceuci. Chciałem wstawić jakieś stylowe zdjęcie przy ogromnym napisie MANUFAKTURA, ale nie było jak stanąć.
Ruszyłem dalej. Łódź kończy się szybko - za chwilę Sokolniki, Góra św. Małgorzaty, Witonia i tak dalej. Szczególnie kluczowe dla średniej prędkości na trasie ma właśnie to, co działo się na "tak dalej", bowiem już po Witonii zacząłem odczuwać zmęczenie. Pewnie wiatr wiejący od północy, ale i wczorajsza hehe "rozgrzewka".
Gdzieś po drodze przyszła myśl, że skoro już zrobię te 170 kilometrów, to może zaatakuję dodatkowe 30? Kiedy będę miał możliwość zrobienia dwustu? I tak skoczyłem do domu po rzeczy i zawróciłem do Kutna na noc. W ten sposób nie tylko przeskoczyłem rekord życiowy o prawie 70 kilometrów, ale - i to ważniejsze - przeskoczyłem do dwójki na przedzie. Szybko tego nie przebiję. A na pewno nie w najbliższym czasie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

3. Powrót do domu. "Przejażdżka regeneracyjna". Nadal czuję lewe ramię, poza tym jest świetnie.

PS Komoot trochę słabo sobie radzi z generowaniem map i napisów na nich w podglądzie trasy, co widać na załączonym obrazku.

#rowerowyrownik #ruszgostynin i z ciepłymi pozdrowieniami #ruszlodz

Wpis dodany za pomocą tego skryptu
0.....2 - 538 286 + 78 + 200 + 24 = 538 588

Widziałem, że w ciągu ostatnich kilku ...

źródło: comment_15963846271yXWO3bmCputlqCrJBIuuP.jpg

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz