Wpis z mikrobloga

Mirki, banda gówniarzy na hulajnogach skacze i krzyczy każdego dnia i wieczorem pod samymi oknami. Rozumiem dzieci muszą się wyszaleć. Ale to nie jest skatepark. Place zabaw są trochę dalej, ale nie chcą tam iść. Zwrócenie uwagi nic nie pomaga, gadałem z rodzicami i też nie widzą problemu, ale te dzieci czasem wyjeżdżają na ulicę i stwarzają zagrożenie. Kilka dni temu jeden wyleciał mi pod koła. Zgłoszone też do spółdzielni, która wywiesiła tylko kartkę do rodziców z ostrzeżeniem i tyle.

Mam jakieś dalsze pole manewru w takiej sytuacji? Jakieś paragrafy?

#kiciochpyta
#prawo
  • 4