Wpis z mikrobloga

@clickPLUS: Szczerze? Nie wiem, jak to się formalnie odbywało. Wszyscy urodzili się w 20-Leciu międzywojennym, ale w granicach już polski. W domach, dziadków mówiono po niemiecku i po polsku. Po 2 drugiej wojnie, tylko moi jedni pradziadkowie, od strony mamy zdecydowali się na wyjazd do RFN. Reszta wszyscy bez wyjątku zostali w Polsce. Orientowałem się wstępnie, że mógłbym obywatelstwo spokojnie uzyskać, chociaż problemem jest ciągłość.
@WojciechM-ce: Nie jest to żaden problem, sam mam w rodzienie takie przypadki że np. Dziadek miał obywatelstwo, jego syn nie, a wnuk mimo to otrzymał obywatelstwo niemieckie mimo iż nie było ciągłości. Nie jest to żaden problem.
Gdy dla picu poszedłem na jakiś konkurs ze szwabskiego (nie pamiętam, czy był w naszej szkole, czy pojechałem akurat na niego do innej szkoły) i nic nie osiągnąłem, facetka mi wręczyła za to jakiegoś wielkiego bucha in dojcz, który pewnie kosztował kilkadziesiąt cbl xD
Leży gdzieś i się kurzy, a języka nadal nie lubię ( )