Wpis z mikrobloga

#pcmasterrace #gry #ps4 #przemyslenia #przemysleniazdupy

W jaki sposób podchodzicie do kupna gry w okolicach premiery? Nie chodzi mi stricte o preorder, ale o kupno gry w okolicach pełnej ceny. Ja mimo, że mnie stać to jakoś mam opory wydać 250 zeta ot tak na gierkę, która przecież pójdzie w odstawkę po kilkudziesięciu godzinach. Ostatnią grą, którą kupiłem w pełnej cenie był RDR2, którego nie żałuje nic a nic, a jeszcze wcześniej Sekiro, które przeszedłem w 23h i w zasadzie prawie 200 zeta poszło do Gabe'a. Kilka dni temu kupiłem Death Stranding na steamie i po godzinie gry poszedł refund, bo stwierdziłem, że ta gra w żadnym stopniu nie jest warta takiej kasy. Teraz z niecierpliwością czekam na Horizona i boje sie, że będzie identycznie. Kiedyś wydawałem hajs na preordery i naprawdę rzadko kiedy było mi go szkoda, a dzisiaj przeżywam jak mrówka okres mimo, że przecież mnie stać i budżet naprawdę nie ulegnie wielkiej zmianie gdy kupię raz na 2 miechy grę w pełnej cenie. W skrócie - jak poradzić sobie z mentalnością janusza/biedaka przy zakupie gry?
  • 21
  • Odpowiedz
@Mathas: Ja też średnio byłem nastawiony na tej grze. Ale to chodzenie to jedna z przyjemniejszych rzeczy w grach ever. Nie można tego porównać do chodzenia w asasynach czy czymś innym od questa do questa. W tych grach nie ma żadnego wyzwania w poruszaniu się. Tutaj mimo wszystko czasami trzeba kombinować i serio sprawia to radochę i przyjemność. Choć bez modułu socjalnego imo była by lepsza bo dużo ułatwień na
  • Odpowiedz