Wpis z mikrobloga

Awaria internetu u mojej teściowej w #orange - kabel neostrada
(teściowa pracuje zdalnie):
- udostępnić z komórki się nie da, bo tam gdzie mieszka praktycznie brak zasięgu. Teściowa przenosi się do nas.
- zgłoszenie odbiera "sztuczna inteligencja"
- czas do 5 dni roboczych
- przepraszamy za opóźnienie, jeszcze 24 godziny
- przepraszamy, jeszcze 48 godzin
- na infolinii każdy tylko przełącza na inną osobę, byle to nie on się sprawą zajmie. Jak w kabarecie. Ale każdy proponuje gratisowe gigabajty (czego? Jakiego internetu?)
- jutro ktoś przyjedzie
- ktoś przyjeżdża bez zapowiedzi, ale nikogo nie ma w domu. Zdziwienie, że nikt nie czeka cały tydzień na niego. Trzeba wziąć urlop, bo oni pracują do 16.
- mijają dwa tygodnie bez internetu, teściowa wciąż mieszka u nas.
- jest nadzieja, dzisiaj o 15 ktoś ma przyjechać jeszcze raz i to naprawić.

Awaria internetu u mnie w niedzielny wieczór, duży ale lokalny dostawca (Leon):
- po 5 minutach na fejsie fala negatywnych komentarzy "za co ja płacę, dlaczego tak długo nie ma internetu, ja też się o miesiąc spóźnię z rachunkiem, tv nie mogę przez was oglądać"
- no jak żyć, mija już 10 minut, ludzie chyba oszaleją
- po 15 minutach internet działa
#internet #neostrada #awaria
  • 4
@jakis_login: chodzi ogólnie o podejście do klienta. Mieli taką bazę ludzi i infrastrukturę w spadku po tpsa, a tracą ich na zawsze. Mieli nawet słupy tylko światłowody ciągnąć.
A teraz najlepsze:
- przełożyli znowu o 2 dni, bo jakieś słupy się przewróciły i nie zdążą
- przed przyjazdem facet dzwonił że i tak nie przyjedzie, bo mu prawko zabrali za prędkość ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@atomic77: Orange pod tym względem to śmieszna firma. Tam, gdzie jest nowa infrastruktura jest bajka. Wszystko działa, nic nie rwie. Mam jedną firmę (mojego klienta), gdzie jest 8Mbit po ADSLu linią napowietrzną i praktycznie co miesiąc dzwonię do orange z #!$%@?, że nie działa.