Wpis z mikrobloga

Kilka dni temu prosiłam o poradę, co robić z chłopakiem, nazwijmy go S., który od kilku dni skarży się na potworne bóle głowy, ma wysoką gorączkę, a z SORu go puścili do domu z antybiotykiem. Dostałam wiele cennych porad dotyczących jak i co robić, odezwali się do mnie lekarze, którzy mi bardzo pomogli. Dziękuję! Niestety było też wielu takich, co to głosiki hasła "karetka to nie taxi", że ja panikuje, bo chłopaka boli głowa i ma gorączkę. Ludzie zastanówcie się nad sobą.

Ale ad rem

Po tygodniu gehenny S. została postawiona dziś diagnoza: zapalenie opon mózgowych.

Wczoraj do objawów dołączyły wymioty, a wręcz konwulsje oraz kompletny brak równowagi. Kręciło mu się w głowie, robiło czarno przed oczami. Łyk wody od razu zwracał.

Zadzwoniłam na karetkę ok 21:30. Przyjechał cudowny zespół z cudownym lekarzem. Byli przemili i bardzo profesjonalni. Lekarz mi powiedział, że to jest coś około mózgowego.

Trafił na SOR, gdzie oczywiście znowu czekał 12 godzin. Po mojej telefonicznej interwencji (!) lekarz go obejrzał. Następnie dość szybko zobaczył go neurolog, który zlecił pobranie płynu mózgowo-rdzeniowego. No chwilę po tym był już wynik.

Cieszę się strasznie, bo jest pod specjalistyczną opieką na oddziale neurologicznym.

Ale niestety ilość szamba przez które musieliśmy się przedrzeć, była ogromna.

Najpierw odesłanie go do domu z SORu, potem zlanie przez dyspozytora, bo już w środę dzwoniłam po karetkę. Następnie zlanie przez lekarza z pomocy doraźnej, który był na wizycie. Zlanie przez lekarza rodzinnego, który przez teleporadę dosłownie zbeształ z błotem S., że on mu czas zabiera, jeśli nie wie czego chce od niego, że o jakie badania on go prosi, że ból głowy i gorączka to nie jest żaden powód itd. Super bulwo! Następnie lekarz prywatny neurolog, który w czwartek nas przyjął, nie stwierdził podejrzenia zapalenia opon mózgowych. Samo chamstwo wszechobecne, traktowanie jak śmiecia. Ten cały system jest do zaorania. Czemu wszyscy są tacy chamscy???

Wszyscy jak mantrę powtarzali, że jeśli szyję może przygiąć, to nie zapalenie opon mózgowych.

Także apeluję do lekarzy o traktowanie poważnie przypadków, które nie mają książkowego przebiegu.

#medycyna #lekarz
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@cocieboli: Na początku powiem, że przykro mi z powodu tego jak zostaliście potraktowani. Taki olewczy stosunek, ani tym bardziej besztanie kogoś nie powinno mieć miejsca szczególnie, że chłopak miał objawy.
Na obronę jednak powiem, że sam ból głowy w połączeniu z temperaturą rzędu 39 stopni - bez innych objawów szczególnie neurologicznych - wygląda jak typowa paragrypa i nie jest wskazaniem do hospitalizacji. Takich pacjentów na SOR niestety jest cała masa
  • Odpowiedz
@Vitru: rozumiem i wiem, że to nie działa, ale nie rozumiem chamstwa w służbie zdrowia. Najgorsze są te baby siedzące po rejestracjach. Koszmar. A co do przyczyny, to nadal badają.
  • Odpowiedz
@Vitru: a kleszcz dość dawno go dziabnął, bo chyba w lutym/marcu. On się codziennie ogląda i ja go oglądam w poszukiwaniu kleszcza, więc nie jest możliwe, żebyśmy przeoczyli. Plus kleszcz jak się wczepi, to odpadnie jak już będzie tak wielki, że prawie pęka.
  • Odpowiedz
@cocieboli: Część z tego chamstwa powiedzmy, że jestem w stanie usprawiedliwić bardzo różnymi sytuacjami, których pacjenci albo nie są w stanie zobaczyć albo połączyć, ale zdecydowanie większą część nie. Po prostu są tam ludzie, którzy albo się do tego nie nadają, albo w którymś momencie przestali się nadawać. Niemniej jest naprawdę mnóstwo wspaniałych lekarzy, pielęgniarek, ratowników także jest nadzieja i nie ma co generalizować ;)
No to raczej nie OZM,
  • Odpowiedz