Wpis z mikrobloga

Andrzej Duda jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Niezależnie od tego czy wygra czy nie, ciężki los go czeka. W części społeczeństwa tej opozycyjnej, jest poczucie wyrządzonej krzywdy i głębokiej niesprawiedliwości. Frustracja tym, że ludzie są umyślnie niedoinformowani, że starszym ludziom robi się pranie mózgu, że są mamieni i łudzeni. Że na kampanię Andrzeja Dudy nie poszło 20 mln tak jak oficjalnie będzie podane, tylko 300 czy 500 mln, licząc zaangażowanie całego aparatu państwa wraz z kościołem, na kampanię totalną. Kiedy Trzaskowski ma może 20 mln na kampanię, może więcej, ale na pewno nie tyle ile Duda. Jak konkurować normalnie z czymś takim? Nie da się. Świadomość, ze gdybyśmy mieli równe szanse i konkurowali ze sobą fair play, różnica kilkudziesięciu tysięcy głosów mogłaby wypaść na korzyść Trzaskowskiego, może sprawić, że ta sama energia która poprowadzi ludzi do urn wyborczych, poprowadzi ludzi na ulicę.

W demokracji, wygrywanie i przegrywanie wyborów wymaga też pewnej świadomości, i rozumienia że władza nie jest na zawsze, zależnie od wyniku należy się nią dzielić i rozumieć proces jej wymiany. To polega na pewnej akceptacji, to znaczy, my rządzimy a oponenci wygrali wybory, to musimy to zaakceptować, przechodzimy do opozycji. Powiedzieć: okej wygraliście, większość postawiła krzyżyk na was. Przegrani muszą być też gotowi na ośmieszanie. Zawsze jest tak, że wygrani mają urobek z przegranych, taka jest natura ludzi. Taka akceptacja także musi zajść wśród wyborców przegranej partii. W przypadku wygranej Dudy, ludzie z drugiej strony nie zaakceptują tego wyniku, będą żyć z krzywdą i złością.

Społeczeństwo jest tak rozhuśtane, że nie wiem czy nie poleje się krew.

#bekazpisu #polityka
  • Odpowiedz