Wpis z mikrobloga

Bacznie przyglądam się relacjom męsko-damskim w dzisiejszej rzeczywistości. W wielu domach obserwuję podobny, smutny obrazek: kobiety, które wciąż manifestują niezadowolenie z życia, rozczarowanie mężami.
Często sprawiają wrażenie, jakby ktoś zmusił je do życia akurat z tym mężczyzną, albo wciąż żyły tęsknotą za młodym, przystojnym brunetem, którego poznały kilkanaście lub kilkadziesiąt wiosen temu.

Problem współczesnego mężczyzny polega na tym, że balon oczekiwań wobec niego jest nadmuchany do granic wytrzymałości.
Często wymagania te są ze sobą w konflikcie.
I tak: panie żądają od ukochanego, aby był intelektualistą, ale takim, który pracuje fizycznie. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, co wiąże się z długą nieobecnością w domu, a jednocześnie ma być w domu i pomagać żonie. Wskazane, by miał coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi... Nierealne wymagania niemal zawsze przynoszą podobny skutek - rozczarowanie i frustrację.
Tymczasem biedny mężczyzna czuje się przytłoczony oczekiwaniami, którym nie jest w stanie sprostać.
Ma świadomość, że mimo starań, zabiegów, kobieta i tak jest z niego niezadowolona. To sprawia, że życie obojga zamienia się w udrękę.

Jaka jest obecnie pozycja mężczyzny w polskiej rodzinie jako męża, ojca? Jego autorytet został mocno zachwiany, nie tylko przez przemiany społeczne, ale często jest podważany przez własną żonę.
Paradoksem jest fakt, że często kobiety chcą, żeby ich mężczyzna był głową rodziny, umiał okiełznać niesforne dziecko, podjąć trudną decyzję, ale jednocześnie same przyczyniają się do tego, by miał on do powiedzenia co najwyżej tyle, ile dzieci.
Wcale nie tak rzadko dochodzi do kuriozalnych sytuacji, w których rolę rodziców przejmują dzieci i one są centrum dowodzenia. Mężczyzna jest dziś przede wszystkim od zaspokajania potrzeb żony i dzieci. W zamian otrzymuje bardzo niewiele. Na dodatek w sytuacji konfliktu między rodzicami, dzieci zazwyczaj stają po stronie matki. Niezależnie od tego, po czyjej stronie faktycznie jest racja. To sprawia, że ojciec ma poczucie osamotnienia i niesprawiedliwości.

Dlaczego pozycja mężczyzn w rodzinie tak znacząco się obniżyła?
Z pewnością przysłużyła się temu demokracja. To ona wprowadziła w rodzinne życie chaos. Mężczyzna jest więc zagubiony, nie bardzo wie, jak być ojcem. Kiedyś ojciec był (zwłaszcza dla syna) kimś w rodzaju nauczyciela życia, przewodnikiem po świecie wartości. Miał uczyć, jak należy postępować, dawać przykład. Obecnie nie może być nauczycielem, bo w demokracji jego zdanie jest tak samo ważne jak głos jego pociech. Choć zrzucenie całej winy na zmiany społecznej mentalności byłoby grubym nieporozumieniem. Nie bez winy pozostają sami panowie: często bierni, wycofani, bez własnego zdania, o mentalności maminsynków. Nierzadko wręcz zadowoleni z faktu, że kobiety nimi rządzą, a oni nie muszą o niczym decydować.

Podobnie zagubiony czuje się mężczyzna jako mąż czy partner. Wciąż rosną wobec niego wymagania, nieustannie podsycane przez rozmaite poradniki i kolorową prasę kobiecą. Jak z przeciętnego Kowalskiego zrobić doskonałego faceta, kochanka, męża, ojca...
Bo przecież Kowalski nie powinien być zwyczajny, ale koniecznie nadzwyczajny. Znamienne, że kobieta może miewać zmienne nastroje, pozwolić sobie na chwile słabości, nawet może się załamać.
A mężczyzna? Broń Boże! Nie ma prawa do kryzysu. Ktoś musi przecież podtrzymywać kobietę na duchu, utrzymywać dom w porządku. Poza tym w przypadku konfliktów między małżonkami czy partnerami, to mężczyzna zazwyczaj obarczany jest winą za jego powstanie. Dziwnym trafem, to od niego oczekuje się, że zrobi pierwszy krok, przeprosi swoją wybrankę. To zdumiewające, jak rzadko kobiety otwarcie przyznają się, że to one są odpowiedzialne za kłótnie. W tym wypadku demokracja nie znajduje zastosowania.

Pamietajcie, kobiety sa fajnym dodatkiem, ale nie sa celem istnienia

  • 28
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: Bardzo dobry wpis
ale i tak zaraz się zlecą ,, JA nie jestem taka jak wszystkie" lub ,, mam koleżankę której siostra ma kuzynkę która nie chce bogatego tylko miłego więc to w 100% obala twoje rozumowanie"
albo przybędą oni rycerze białej zbroi, szlachetni obrońcy uciśnionych, a przynajmniej tak się widzą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: Dużo kobiet jest nieszczęśliwych w związkach, dużo mężczyzn jest nieszczęśliwych też, ale są z sobą „bo dzieci” albo „bo już tyle razem jesteśmy”, a nie myślą o tym, że chociażby te dzieci wolałyby widzieć rodziców osobno, ale szczęśliwych w innych związkach, które dają im tez dobry przykład jak powinno wyglądać partnerstwo.

Wpis bardzo dobry, chociaż intryguje mnie skąd ten tekst, że mężczyzna powinien być intelektualistą pracującym fizycznie ;) Ja sobie
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: Ludzie wy ze skrajności w skrajność…
Jasne, że jak laska za dużo marudzi, ciągle ma wybujałe wymagania i pretensje to będzie sama. Choćby miała super dupę, cycki, itd, po prostu facet w pewnym momencie stwierdzi: „a #!$%@? idę tam gdzie jest łatwiej i przyjemniej”.
I to samo w drugą stronę. Jak facet ma duże wymagania a sam niewiele sobą reprezentuje to też kobieta zacznie się zastanawiać czy może nie warto
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: a ja pierdzielne dosc brutalnie - wydaje mi sie ze wbrew powszechnej opinii to kobiety sa duzo mniej, usredniajac, przystosowane do dlugotrwalych zwiazkow.

2 argumenty:
1. Ten ktorego nie chce tu rozwijac - problem spadajacego libido. Cos co u facetow nie wystepuje za czesto, a w przypadku kobiet to problem bardzo powszechny. Owszem, seksualnosc kobiet i mezczyzna sie rozni i inaczej sie nakrecaja, ale jednak problem ten w relacji wystepuje
  • Odpowiedz
Z pewnością przysłużyła się temu demokracja. To ona wprowadziła w rodzinne życie chaos. Mężczyzna jest więc zagubiony, nie bardzo wie, jak być ojcem. Kiedyś ojciec był (zwłaszcza dla syna) kimś w rodzaju nauczyciela życia, przewodnikiem po świecie wartości. Miał uczyć, jak należy postępować, dawać przykład. Obecnie nie może być nauczycielem, bo w demokracji jego zdanie jest tak samo ważne jak głos jego pociech.


@Xtreme2007: pytam calkowicie powaznie - kiedy to bylo
  • Odpowiedz
W wielu domach obserwuję podobny, smutny obrazek: kobiety, które wciąż manifestują niezadowolenie z życia, rozczarowanie mężami.


@Xtreme2007: Bo myślały naiwnie że facet ma im zapewnić szczęscie xD Tez ich nabrano na tę bajeczkę. Inni powód -ich faceci nie byli ich pierwszym wyborem, mieli kase i pozycje ale dawali słaby seks i emocje, ale ona chciala dziecko, myslała sie sie ułoży.

Często sprawiają wrażenie, jakby ktoś zmusił je do życia akurat z
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: > panie żądają od ukochanego, aby był intelektualistą, ale takim, który pracuje fizycznie. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, co wiąże się z długą nieobecnością w domu, a jednocześnie ma być w domu i pomagać żonie. Wskazane, by miał coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi...

No praktycznie opisałeś mnie. Tylko fizycznie już nie pracuje, ale pracowałem przez kilka lat jako fizol. Mam jeszcze dość duży majątek i jestem zajebisty w
  • Odpowiedz
Kolejna sprawa - faceci po uzyskaniu fajnej laski przestają sie starać, myślą ze juz uzyskali ślub i bedzie bajka. Nie dbają o siebie, bekają, piją, nie dostarczają zróżnicowanych emocji. Laska patrzy i mysli: "o #!$%@?, tylko na tyle mnie było stać, takiego typa sobie wybrałam, gdzie ja miałam oczy". A ogolnie to wiesz - ludzie się zmieniają.


@pijekubusplay: to jest kluczowe, ale w obydwie strony akurat.
  • Odpowiedz
a nie myślą o tym, że chociażby te dzieci wolałyby widzieć rodziców osobno, ale szczęśliwych w innych związkach, które dają im tez dobry przykład jak powinno wyglądać partnerstwo.


@Lonate:
Czyli wolałyby być w tak zwanej rozbitej rodzinie?
Wiesz, że większość dzieci rozwodników sama się rozwodzi?

Każdy związek to sztuka kompromisu, a w małżeństwie najważniejsze jest partnerstwo. Nie ma takich małżeństw, w których po np 15 latach ludzie nie byli sobą znudzeni,
  • Odpowiedz
@Errad: Co jeśli praca nad związkiem już nic nie daje? Przykład mojej znajomej. Po 3 miesiącach od rozpoczęcia związku zaszła w ciąże. Po 3 latach drugie. Od momentu drugiego dziecka nie sypiają z sobą w jednym łóżku, nie mówiąc w ogóle o seksie (a drugie dziecko ma już 6 lat). Jedyne co robią to się kłócą. Mają kompletnie inne podejście do wychowywania dzieci i życia samego w sobie. Już nawet starsze
  • Odpowiedz
I tak: panie żądają od ukochanego, aby był intelektualistą, ale takim, który pracuje fizycznie. Oczywiście powinien dobrze zarabiać, co wiąże się z długą nieobecnością w domu, a jednocześnie ma być w domu i pomagać żonie. Wskazane, by miał coś z romantyka, ale twardo stąpającego po ziemi... Nierealne wymagania niemal zawsze przynoszą podobny skutek - rozczarowanie i frustrację.


@Xtreme2007: Efekty tego widać po ilości dzieci w Japonii. My będziemy mieli to za
  • Odpowiedz
@auinette: w jakim sensie ogarnięte? Dyplom z socjologii i mieszkanie do 30 roku życia z pięcioma koleżankami i codzienne picie wina przy serialach nie jest ogarnięciem. Nie mówię, że wszystkie są takie ale niektóre uważają że jest to ogarnięcie xD
  • Odpowiedz
Ja sobie cenię to, że mąż pracuje biurowo, ma standardowe godziny pracy i generalnie nie znam osobiście kobiet, które chciałyby aby ich mężczyzna pracował fizycznie całymi dniami. Poza tym rzeczywiście większość się zgadza z tego co widzę.


@Lonate: W Azji doszło do do takiego etapu, że tam nawet jak facet pracuje ciężko i zarabia dobrze to zostaje wykreślony w preselekcji, bo jako ojciec nie było by go non-stop w domu. A
  • Odpowiedz
@2-aminopirydyna: w sensie ogólnym: kwestie finansowe, umiejętność załatwiania różnych spraw, zainteresowania, etc. Oczywiście mówię jak to wygląda z mojej perspektywy, jako osoby po dobrych studiach, wiec może ta próba nie jest aż tak miarodajna, ale większość moich koleżanek dobrze sobie radzi: skończyły studia, utrzymują się same, mają jakieś tam zainteresowania, są po prostu samodzielne i mają ambicje żeby się uczyć nowych rzeczy, nie siedzą na dupie i nie narzekają jakie życie
  • Odpowiedz
@Xtreme2007: Dlatego jak związek to tylko na zasadach partnerstwa, bo jak ma to być zabawa w utrzymywanie księżniczki, albo bycie pantoflarzem karierowiczki, to mija się z celem. Jak szybko na początku relacji nie zaznaczy się swojej autonomii i pozwoli się babie wejść na łeb, to koniec, zguba.
  • Odpowiedz
@auinette: ja się z tobą zgadzam tylko szkoda że te niby ogarnięte i tak wybiorą darmozjada z męskim ryjem (na który oboje dobrze wiemy jakie cechy się składają) niż kogoś umiejącego sobie w życiu poradzić, ale delikatnie mówiąc niewyróżniającego się niczym w wyglądzie wyraźnie in plus :).
  • Odpowiedz