Wpis z mikrobloga

@MisiuMisiu: ja jebe mialem w biurze taka. Ja krotki rekawek i krotkie spodenki, a ta #!$%@? grzejnik 2kw odpalony na max przy krześle, temperatura ponad 20 stopni

Juz nie wspominajac o tym, ze nie dalo sie ludziom wytlumaczyc jak dziala glowica termostatyczna w grzejniku i ze nie trzeba jej #!$%@? odkrecac ciagle na 5. Potem przychodzisz rano do biura a tam #!$%@? 28 stopni jak na basenie

Ale sie zagotowalem
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Byłem kiedyś u kumpla w pracy we Włoszech. Pracował w jakimś mega starym biurowcu, który miał klimę automatyczną sterowaną współczynnikiem temperatur na zewnątrz i wewnątrz. Nie było żadnej możliwości samodzielnego włączania nawiewu.

Oczywiście mechanizm ten był bardzo #!$%@? i mimo upału na zewnątrz potrafił zachowywać się jak Aneta, więc "sprytni" Włosi przymocowali sobie pod klimami małe farelki i jak chcieli się ochłodzić to włączali punktowe grzanie w sufit, żeby włączyć nawiew xD
  • Odpowiedz
Ja za to strasznie gardzę tymi wygrzanymi co zawsze muszą odpalić klimę na najniższą możliwą temperaturę jakby 1 stopień więcej miał ich spalić. Zawsze taki musiał sobie skręcić klime żeby w upale 30 stopni trzeba było siedzieć w bluzie. Człowiek cała zimę czeka na lato a potem taki cymbał psuje wszystko. No i notoryczne problemy ze stawami przez siedzenie w zimnym podmuchu. Dzięki, już wolę ustawić 3 stopnie mniej niż na zewnątrz
  • Odpowiedz
@MisiuMisiu: @pedros92: u mnie w pracy jest z kolei ten problem, że mam o dziwo dwie babki, które nastawiają klimę uwaga na 16 stopni i jęczą, że szkoda, że nie można mniej. Jak wychodzę z roboty po 8 godzinach na 33 stopnie to od razu mam szok termiczny.
  • Odpowiedz
@suqmadiq2ama: No bo każda praca z kobietami w biurze to bicie rekordów w robieniu ksero czy wyścigi w aktualizowaniu Adobe Readera


@Vladimis: Do męskich prac kobiety nie przychodzą konkurować z facetami jak np do łopaty czy choćby jako mechanik ale faceci do korpo gdzie co druga to upośledzona angelika po szkole płukania czereśni to już tak ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@chilon:
Kolego, to brzmi bardziej jakby Ci to w psychice siedziało, albo masz jakąś astmę z uczuleniem na kurz czy coś (lub jedno i drugie, bo większość galerii nie ma klimatyzowanych wnętrz, jest tylko wentylacja mechaniczna i klimy w poszczególnych sklepach - zazwyczaj niedziałające i zaniedbane). Ja sam jestem mega alergikiem (pyłki traw) ale klima to dla mnie wręcz zbawienie bo odfiltrowuje pyłki.
  • Odpowiedz
@Endrius: Tak, z pewnością psychika powoduje to, że małżowiny powiększają się kilkukrotnie. A ostatnie dłuższe przebywanie zakończyło się powikłaniami w postaci zapalenia ucha środkowego. Wyłącznie sztuczny nawiew z klimatyzatora tak działa, wentylatory są ok. Testy alergiczne robiłem multum razy, nigdy nic nie wychodziło. W aucie klimę odgrzybiam co 2-3 miesiące a niewiele to daje, nadmuchy muszę blokować i kierować tak aby leciały obok mnie. Wszelkie objawy mijają daleko poza miastem
  • Odpowiedz
@Deno w praktyce masz rację mówiąc o tym co nazywa się klimatyzacja, w rzeczywistości jest to tylko wentylacja, bo klimatyzacja z definicji wymaga utrzymania też stałej wilgotności powietrza właśnie że względu na osuszanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
Wszelkie objawy mijają daleko poza miastem ;>


@chilon:
Czyli jesteś uczulony na miasto ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale serio, w klimatyzacji nic nie ma (przynamniej tej serwisowanej regularnie) co by mogło dawać takie objawy, to, że mija Ci poza miastem to tym bardziej pasuje na przyczyny psychosomatyczne - stres, mało snu, codzienna pogoń.
To jest tylko chłodne, suche powietrze, wiele się od wentylatora nie różni. Codziennie od kilku lat klima dmucha mi prosto w twarz (łącznie z tymi zagrzybionymi) i tylko raz mi moja praca zaszkodziła - w szpitalu pełnym
  • Odpowiedz