Wpis z mikrobloga

@varmiok: Ja byłbym gotowy sprzedać swój motocykl tylko i wyłącznie po narodzinach dziecka, wtedy mógłbym zaakceptować, że to minimalizowanie ryzyka dla rodziny. Po 2 miesiącach znajomości już na zawołanie księżniczki robi wszystko jak zaśpiewa, z pewnością będzie bardzo szczęśliwy w tym związku :P
  • Odpowiedz
@varmiok: IMO wszystko zależy od sytuacji sam mam dwóch znajomych z czego:
- jeden złapał słomiany zapał, pojeździł więcej ze 3 lata, potem coraz mniej i w ostatnim roku zrobił z 500km (na FJR). Sam wspomina, że chyba sprzeda, bo kasa by się przydała, a jeszcze płaci za parking.
- drugi rozbił motocykl (sam miał niewielkie obrażenia), miał kupować inny, obejrzał ze 3 i się rozmyślił
Jak pogadałem ostatnio z diagnostą,
  • Odpowiedz
@varmiok: o to mogło właśnie chodzić, ludzie w internecie zachowują się jakby byli tymi co postują na FB obrazki, że "lepiej umrzeć robiąc co się kocha" czy inne raki, a tak naprawdę jest mnóstwo takich motocyklistów, co wyciągają motór z garażu raz w tygodniu i to tylko jak jest ładna pogoda. Ile też znam ludzi, którzy sprzedali motocykl, bo żona/dziecko/brak czasu/trzeba kasy, ale kiedyś mieli kupić z powrotem, tylko lata lecą,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@varmiok: nie lubię motorów, ale gość dał się wykastrować i jest przez nią zaślepiony.
Ić pan w chooy z takimi różowymi co zabierają swoim niebieskim pasje. Potem będzie foch że już nie jest taki jakim go poznała
  • Odpowiedz