Wpis z mikrobloga

Dawno nie było #gorzkiezale i #drogipamietniczku. #trzymaczkierownicy pszetstafia #filozofietrzymaczakierownicy w oćcinku z serii #gdzietetirytaksiespiesza pot tytułem:

"4=5"

Mamy 4 ciężarówki. Firma dla której głównie jeździmy nietypowo zamówiła 5 dostaw na jeden dzień. Jak to zrobić gdy kurs zajmuje cały dzień, albo prawie całą noc?

Jeden pojechał dzień wcześniej, pod płotem zrobił pauzę i rozładował sie o 5 rano. I pognał po najpóźniejszą z awizowanych na ten dzień dostaw, licząc na rekordowo krótki czas przejazdu i uważając by nikogo ani niczego po drodze nie rozwalić i nie nałapać mandatów. Kto pojechał? Ano ja. Najsłabszy silnik we flocie, za to nowiutkie opony na ciągnącej więc te prawie +2km/h ponad ogranicznik jeszcze jedzie. No i ja miałem czas na tacho.

O normie spalania nawet nie ma co mówić, bo prawie całą drogę "cegła na gazie" a i tak wyszło 1h57min spóźnienia. Odbiorca zawczasu uprzedzony, więc był w stanie tak się zorganizować by mu robota nie stanęła z braku materiału. Ale co uważam za sukces nikt nie trąbił i nikt przeze mnie gwałtownie nie hamował. Najważniejsze to przede wszystkim dojechać. Może i trafiło się gdzieś wyprzedzanie na ciągłej, ale tylko jak na kilometr było widać, że nic z naprzeciwka nie jedzie. Trudno, poczekam czy przyjdzie jakieś wezwanie, albo czy w kompilacji filmików z kamerek siebie nie zobaczę. No i chamem byłem ostatnim, bo nie wpuszczałem i nie ustępowałem. Ale dość, bo świętojebliwy, idealny i nieomylny Peszmerd zrobi jak obiecał i się porzyga

Na miejscu okazało sie, że odbiorcy cośtam odwołali i mój towar przestał być pilny. Bo ich klient, o ironio, się ze swoją robotą nie wyrobił. Fajnie że mnie ktoś powiadomił. Dobrze że w ogóle było gdzie rozładować. Jak już stres odpuścił to nogi jak z waty (jak ktoś mnie widział to na bank pomyślał że nachlany - parogodzinne bujanie kabiną też nie pomaga i człowiek czuje się jak po sztormie na morzu), a ręce latały jak bym cały dzień na młocie pneumatycznym pracował. Ledwo papiery do biura zaniosłem

Udało się, tym razem szczęście dopisało. Oby go tylko nie nadużywać.
  • 1
@totalski: a i jeszcze tacho przegiąłem by tuż przed celem pauzy nie robić. Niby zrobiłem wydruk i opis, ale jaką mam gwarancję że inspektor to uhonoruje i odstąpi od ukarania? Żadną. Zwłaszcza, że to już kolejny w ostatnim czasie. Miejsca w portfelu zaraz zacznie na wydruki brakować. No ja rozumiem, że roboty drogowe i ręczne kierowanie ruchem, ale po jaką cholerę zatrzymywali mnie gdy nic nie jechało z naprzeciwka? Mało tego,