Aktywne Wpisy
Jarek_P +1277
Nie kupuj kabli na aliexpress, ani na bazarze mówili. Kup w Polsce od legalnego sprzedawcy, kabel z certyfikatem, mówili.
Na zdjęciu kabel kupiony w Polsce, od dużego allegrowego sprzedawcy. Według opisu ze strony: do 16A, oczywiście trójżyłowy, wysokiej jakości i w ogóle.
Tymczasem w realu:
- brak żyły PE
- przewód z żyłami z CFe (magnes się przykleja)
- średnica żyły 0,58mm co daje pole przekroju żyły ~0,25mm2. Dla przewodu miedzianego dałoby
Na zdjęciu kabel kupiony w Polsce, od dużego allegrowego sprzedawcy. Według opisu ze strony: do 16A, oczywiście trójżyłowy, wysokiej jakości i w ogóle.
Tymczasem w realu:
- brak żyły PE
- przewód z żyłami z CFe (magnes się przykleja)
- średnica żyły 0,58mm co daje pole przekroju żyły ~0,25mm2. Dla przewodu miedzianego dałoby
Fekalny_okuratnik +103
Wstawanie do roboty na 6 albo 5 to tortury, które powinny być karane. Czy ktoś mi jest w stanie logicznie uargumentować dlaczego #!$%@? cały świat kręci się wokół tak wczesnego wstawania? Mam wrażenie że jakby te janusze mogli to by wprowadzili początek zmiany już o 4:00.
Nie #!$%@? tylko że "to lepiej bo potem masz cały dzień dla siebie". Gówno prawda - przez resztę dnia jesteś tak zmęczony i niewyspany że nie
Nie #!$%@? tylko że "to lepiej bo potem masz cały dzień dla siebie". Gówno prawda - przez resztę dnia jesteś tak zmęczony i niewyspany że nie
W zeszły weekend byłem w wyżej otagowanym Beskidzie Sądeckim, pierwszy raz, na półoficjalnej ale zorganizowanej imprezie łazęgowej.
Baza w Szczawnicy, ale że mam zwyczaj schodzenia ile się da w jednym paśmie, a nie skakania tu i tam, to nie zapuszczałem się w Gorce, ani w Pieniny (tam mam wszystko schodzone), a chciałem jak najwięcej kilometrów w dwa dni w zachodniej części Beskidu Sądeckiego, czyli od Dunajca do Popradu. Koniec końców wpadła Radziejowa i Przehyba, z dwóch stron (raz od Rytra, raz od Szczawnicy) i ok. 52-54km po szlakach.
Poniżej kilka spostrzeżeń (dla siebie i dla potomnych):
- na plus: kilometrowo Pasmo Radziejowej jest dość ścisłe, więc można zejść wszystkie możliwe szlaki w ok. 4 dni (mając moje możliwości czyli ok. 25km dzień po dniu)
- na plus: widoczki spoko całkiem, zaskakująco wiele polanek i nawet z mniejszych wysokości typu 700-800m widać rozległość :) Głównie widać południowy zachód i północny wschód po dwóch stronach grzbietu, więc albo Tatry albo Kotlinę Sądecką. Naprawdę pozytywna zaskoczka.
- na plus: mało ludzi, nie wiem czy zawsze tam tak, czy kwestia pandemii. Więcej niż 5-6 osób na raz widziałem tylko pod schroniskiem na Przehybie
- na plus: zszedłem z 3tys km po górach, a dopiero w sobotę pierwszy raz widziałem żywą salamandrę :D skakałem wokół niej jak dziecko :D
- na minus: kiepskie oznakowanie szlaków, gdyby nie GPS w ręku to nadrobiłbym więcej niż kilometr i zamiast do Rytra zszedł do Piwnicznej, a dyskusyjnych rozwidleń było wiele więcej
- na minus: zero infrastruktury - od kiedy wyciągałem kleszcze w Górach Kaczawskich z 3-4 lata temu nie siadam gdzie popadnie, więc nie ma tu gdzie usiąść, praktycznie nigdzie
- na minus: szlaki utrzymane też średnio, w ogromnej części niewygodne, wysypane kamieniami wielkości pięści nawet jak ich nie trzeba, nawet ścieżki na grzbiecie zamiast jakieś takie typowo leśne, były albo błotnistymi duktami albo kupą kamieni
Z rzeczy ambiwalentnych lub niezwiązanych z rejonem :D
- muszę zainwestować w nie-treki w takie góry, coś lekkiego z miękką podeszwą, mam wrażenie że hamowanie na dość stromych jednak ścieżkach pokrytych #!$%@?-wie-czym kosztowało moje stopy więcej w trekach niż gdybym szedł w trampkach
- wydaje mi się (bardziej niż zazwyczaj, może dlatego że to nie pasmo graniczne) że jest duża rozpiętość nachyleń szlaków, te z wystawą północną są dość łagodne, te z wystawą południową lub zachodnią potrafią dać w kość (np. Radziejowa od strony Rogacza/Piwnicznej). Albo zejście z Przehyby do Szczawnicy przez Koszarki.
- i dalej w tym temacie - jak na 1266m (Radziejowa) przewyższenia są zacne jak na Beskidy. Np. poza Babią Górą zachodnia część Beskidu Żywieckiego tego nie oferuje - wejście na Policę która jest 100m wyższa niż Radziejowa to spacer w porównaniu z wejściem na Radziejową z Rytra (grupo ponad 900m w górę + hopki). Na 31km zrobiłem 1450m wertykalnie co jest jak na polskie góry sporym wynikiem kiedy się nie staram tego przewyższenia na siłę śrubować. Niewiele więcej miałem na 25-26km z Palenicy na Krzyżne w Tatrach.
Zdjęcie jakieś tam, żeby nie było puste, robione telefonem który umiera, więc jakość jakby cykane otwieraczem do piwa ;)
Szlaki zostały nieco przeorane przez zwózki - np Przehyba-Radziejowa. Swoją drogą zawsze mi się wydawało,
Ale w sumie Beskidy potrafią być zdradliwe - np. w takim Beskidzie Małym runda Kocierz-Leskowiec i z powrotem to 1000 m na 24 km - a tam najniższy punkt trasy to chyba 720 m npm, najwyższy - 920. Ostatnio byłem na Baraniej z WG i wyszło podobnie
@mucher: brzmi dobrze :)
Co do Beskidu Żywieckiego - właśnie tak sobie Sądecki porównywałem, ale jednak górne partie Zawoi są na tyle wysoko położone że pętla Zawoja - Babia - powrót przez Przełęcz Jałowiecką wygenerowała tylko 1200m w górę (ale na mniej niż 20km).
A co do Czerwonych Wierchów - przez Kasprowy byłoby pod 2000m w górę, ale schodziłem Małą Łąką czyli prosto z