Wpis z mikrobloga

Prosze o pomoc, jestem w kropce. Prawie 2 tygodnie temu moj pieknu, kochany, niespełna 5 letni Bengal zdechl (,) . Przyczyna: otrucie, weterynarze mysla ze to ply do chlodnic. To juz osobny temat. Problemem najwiekszym jest moj drugi bengal kot(kotka) ktora od malego zawsze do niego lgnela, zawsze razem, mimo ze on sie nad nia znecal, potrafil pobic ( w czasie zabawy). Przez ten kwas z zatruciem, nie moge jej wypiszczac na ogrod. Od prawie 2 tygodni tak ujada: dzien, noc. Bez przerwy. Zawsze byla dzika i nie byla typem kotka do przytulania, ale ona doprowadza mnie do szalenstwa. Wszystko niszczy, ujada non stop - nawet zaaplikowalam jej krople uspokajaace - nic nie pomaga. Probuje jej pomoc ale psychicznie juz@nie wytrzymuje, pracuje zdalnie - nie moge sie nad niczym skupic. Sasiedzi na pewno slusza, bo robi to dzien i noc z przerwami na spanie. Jesli ktos wie jak kot bengalski miauczy - ten wie o czym mowie. Prosze, moze macie kogos kto tez przez to przechodzil, nie wiem zupelnie jak nam pomoc. () #koty #bengal #weterynaria
  • 6
  • Odpowiedz