Wpis z mikrobloga

Mircy z tagu #komputery - pomóżcie. Złożyłem sobie komputer, skręciłem sobie komputer, ale napotkałem problemy. Jeśli chodzi o te związane z siecią, to sobie poradziłem (dziwnym trafem na W10 po połączeniu się z moją siecią net częściej zrywał niż łączył, do tego działał jak wcale, na Linuksie grało dobrze, na W10 po udostępnieniu z telefonu - również, wreszcie pociągnąłem kabel, działa). Problem właściwy - Radeon RX580 od Sapphire'a działa dopóki nie zdecyduję się zainstalować mu sterowników. Na tym podstawowym, bezużytecznym sterowniku od W10 wyświetla obraz, ale już podczas instalacji oficjalnych sterów występuje w pewnym momencie wygaszenie ekranu i tak zostaje, nawet po restarcie, dopóki w trybie awaryjnym nie usunę ich za pomocą DDU. Karta nówka sztuka.
Jak udało mi się zorganizować normalną sieć, to próbowałem jeszcze zaktualizować je przez menadżera urządzeń, efekt ten sam, ale nawet nie udało mi się po tym wbić do trybu awaryjnego i musiałem chyba piąty już raz instalować system od nowa xD
Na Linuksie problem podobny, tj. mogę go uruchomić w safe mode, ale jeśli spróbuję w normalnym, z sensownym sterownikiem, to leży pokryty #!$%@?ą czernią mojego monitora.

Jakby komuś zależało na reszcie specyfikacji, to zasilacz SilentumPC 550W, Ryzen 5 1600AF, 2x8GB 3200MHz no i dwa dyski, HDD 500GB, SSD 120GB.