Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #mirkoelektronika #chillwave

George Clanton - Livin' Loose

#dekadawmuzyce post-scriptum

po kilku miesiącach dzielących od rankingowego samookaleczenia pod wyżej wymienionym tagiem, jak to u takich jak ja bywa - człowiek nabrał dystansu.
zebrał pouczające porażki, zainkasował kolejne sukcesy, nieustannie mrużąc oczy w poszukiwaniu nowych perspektyw, dzięki którym mógłby zatopić się w nieznanych dotąd doświadczeniach, a przede wszystkim po to, by zreinterpretować te już poznane, te posmakowane - "bo chodzi o to by szukać nowego w starym"...
tak to już mamy, że dużo większą satysfakcję i frajdę odnajdujemy w redefiniowaniu czegoś, co już minęło nas na schodach, nieczytelnie dobijało się przez jedną słuchawkę, albo walczyło o nasze dobre serce na sklepowej półce, wówczas gdy poszliśmy po to samo psie żarcie co zwykle...

bo czy może coś być bardziej metafizycznym i jednocześnie bardziej pokrzepiającym doznaniem, niżeli przeszłość dająca się zreinterpretować na nowo? przeszłość to taka breja, niedbale poskładana mozaika utkana z chwiejnych, ale jednak na trwałe wykutych wspomnień, a tu się okazuje, że przez podświadomie śmiejących się kaprys chwili może być ciągle ubarwiana, zniekształcana i zmieniana...
dlatego co jakiś czas, bez większego ładu, zamierzam przybliżać ciekawych artystów z poprzedniej dekady, o których z perspektywy czasu, wypadało jednak wspomnieć te pół roku temu. zatem na pierwszy ogień "dekady w muzyce post-scriptum" leci Georgie Clanton.

trochę się już o muzyce "napisałem" w życiu, także chętnie zamknąłbym kwestie "Livin' Loose" w prostej matematyce:
"ten numer ma takie momenty, że połyskuje i sięga mitycznego 10/10, a w najgorszym wypadku rozsiada się na pułapie nieschodzącym poniżej 9/10" - i wszystko powinno być już jasne
pasja, wigor i energia z jaką gość zaprzęga wszystkie inspiracje w tym własnoręcznie uplecionym, sampledelicznym bukiecie, już od pierwszej sekundy poraża i wchłania w jego kolorowy świat. porównałbym to do muzycznego odpowiednika tych wszystkich "festiwali kolorów", na których młodzi ludzie z własnej woli idą się ubrudzić farbą - każdy dźwięk w rękach Clantona to właśnie taki wybuch, swoiście rozplanowana euforyczna erupcja sproszkowanych kolorów. po jednej stronie niezobowiązująca, młodzieńcza i emocjonalnie ulotna pozorność, a z drugiej skrupulatnie rozplanowana w makro-przestrzeni kompilacja, która dopatrywana z daleka zachwyca dojrzałym wydźwiękiem.

tytuł "Slide" jest idealnym uchwyceniem specyfiki każdego z 10 indeksów na albumie, ale w szczególności otwierającego go - "Livin Loose". powiedzieć, że to chillwave, to jakby nie powiedzieć nic. dorzućcie wszystkie wyspiarskie gatunki lat 90 - shoegaze, madchaster, alt-dancową ćpalnie, dream-popowe przebłyski świadomości, neo-psychodeliczne powroty poza orbitę i być może muskamy sedna sprawy. bo właśnie o to "się rozchodzi". o intensywny, odrealniony zjazd przez wszystkie te gatunki, w poszukiwaniu utraconej nostalgii za czasami, w których się nigdy nie żyło.
hauntologia nigdy nie była tak realnym, pochłaniającym bez reszty i przy okazji zmuszającym do tańca zjawiskiem. dopiero w ujęciu przedstawionego dzisiaj "plastyka dźwięku", alternatywna historia świata, niezaistniałe historie z życia każdego nas stają się czymś, o czym nie powinniśmy nikomu mówić. także zostawmy je dla siebie i wracajmy do nich pamięcią tylko wtedy, gdy na słuchawkach gości nam tego typu muzyka.

  • 9
@dinkum
@Weishaowang
Mimo wszystko 0-9>10-19
Ale na usprawiedliwienie tej drugiej, napiszę tylko, że oprócz tego, że każdy z nas mógł żyć w zupełnie innej, muzycznej dekadzie, to każda z nich wciąż nie jest odkryta nawet w połowie, jeżeli chodzi o wartościowe rzeczy. No chyba, że lista przebojów trzeciego radia jest dla nas jakikolwiek wyznacznikiem. Ew. karta 'Na czasie' jutuba. ()
@KurtGodel: i jeszcze dodaj do tego późniejsze narodziny inspirowane daną "dekadą". Nawet, jeżeli teraz za czymś nie przepadamy i uznajemy za słabe, to z dalszej perspektywy możemy to bardziej docenić. Do zobaczenia pod tym wpisem za minimum 20-30 lat ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)