Wpis z mikrobloga

siema mirki i mirabelki

Mamy taką sprawę na osiedlu, że jakiś janusz handlarz szrotów parkuje autami na ogólnodostępnym parkingu osiedlowym.
Parking w zamierzeniu przeznaczony dla gości bądź klientów lokalów usługowych znajdujących się w bloku jest zajmowany przez jedną osobę handlująca autami.

Gościu, po zwróceniu uwagi ma to oczywiście w dupie i nie da się mu nic zrobić (bo rękoma tych aut nie wyniesiemy przecież)
auta są zaparkowane poprawnie więc policja i straż miejska odpada.

za utrzymanie części wspólnych płacimy my oczywiście i często gęsto zdarza się, że jak goście przyjadę, to nie ma gdzie zaparkować przez tego janusza, który trzyma je jak zakładnika.

niestety nie mamy pomysłu co zrobić

skarbówka i #!$%@?ć? (nie ma działalności, a przynajmniej faktur nie wystawia)
wprowadzić identyfikatory dla mieszkańców?

jest jakieś prawne rozwiązanie, które dałoby się wprowadzić?

może jest jakiś ekspert z #prawo #policja #januszebiznesu który mógłby doradzić
  • 2
@bbeniutek: #!$%@?ć możesz wszędzie za wszystko. Nawet do Jego mamy, że zębów rano nie umył. Pytanie - czy to coś wniesie dla samej sprawy? Wątpię. Myślę że najskuteczniejszym rozwiązaniem będą blokady techniczne - szlaban, łańcuch i inne do którego nieuprawnieni nie będą mieli pilota/kluczyka. Prawo w tej kwestii to tylko i wyłącznie postępowania cywilne, dochodzenie jakiś praw własności itp. - gra nie warta świeczki, zachodu i dziesięciu lat życia.