Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Za chwilę skończę 28 lat, niby nie trzymałem nawet laski za rękę, ale też nie jest tak że absolutnie nie zadawałem się z nimi. Jakieś tam koleżanki miałem, nawet przyjaciółki bym powiedział.
Nie jestem też jakimś skrajnym przypadkiem introwertyka, kiedy tylko poczuję się w jakimś otoczeniu swobodnie to język mi się rozplątuje, mogę i lubię dużo rozmawiać. Jestem chyba nawet popularny i lubiany.
Jednak kiedy rozmawiam z kobietą to absolutnie nie wiem jak uprawiać flirt, jak jakoś naturalnie dać jej do zrozumienia że chodzi mi o coś więcej niż znajomość.
Moje rozmowy na tinderze to same niewypały, pomijając ww. flirt, ale nawet w zwykłych pogawędkach czuję się jakbym przeprowadzał wywiady, laski nie mają w ogóle inicjatywy, i ciężko mi w tej kwestii szukać winy w sobie, bo w rzeczywistości jestem dobrym rozmówcą. Mam wrażenie że laski na Tinderze mają po prostu wybujałe wymagania.
Ciężko mi zacząć rozmowę, tak znikąd zagadać do kogoś na przystanku na przykład, jak to forsuje towarzystwo przyjaciół PUA, jak już zacznę to leci jak z płatka, i potem znów nie wiem jak ugryźć jakieś głębsze tematy, jak pisałem wyżej. Konkretnie mi to utrudnia poznawanie kobiet.
Stanu rzeczy zapewne nie poprawia też fakt że od dawna jestem uzależniony od porno, nie wiem jak, ale zapewne poryło mi to trochę beret, zapewne mam przepalone styki od dopaminy i rozregulowany ośrodek nagrody mówiąc kolokwialnie. I ciężko, pomimo prób, uwolnić mi się od tego gówna.
Spędziłem też lata wśród karaczanserów, w jakiś grupkach gloryfikacji #!$%@?, blackpilli i innych kręgach wiecznego użalania się nad sobą, i myślę że wywołało to szkody podobne do tego jakie wywołało uzależnienie od pornografii.
Udałem się z tym wszystkim i paroma innymi obawami/problemami do psychiatry, zalecił mi tam parę rzeczy i dodał że może warto byłoby udać się do #divy, w celu rozładowania napięcia seksualnego i może przełamania paru barier w głowie które mnie blokują przed rozwiązaniem innych problemów.
I nie mam pojęcia co z tym fantem zrobić. Średnio widzi mi się tracenie statusu #prawiczek za kasę, głównie boję się jak to wpłynie na moją i tak już umęczoną i porytą głowę.
Nawet gdybym się zdecydował na taki krok, to nie wiem jak taka wizyta miałaby wyglądać. Stare powiedzenie mówi że 'divy nie całuje się w usta' a perspektywa po prostu zamoczenia kija na stojąco, bez jakiejkolwiek namiętności jakoś do mnie nie przemawia. I główna obawa że przecież zapłacę za 30 minut a spuszczę się zanim ona wyjmie mi go ze spodni. I co dalej? Mam się najeść szparagów przed wizytą, wiagrę łyknąć?

Chętnie wysłucham jakiś opinii czy porad odnośnie mojej sytuacji, głównie od mireczków którzy wyszli z #przegryw lub mieli podobnie w życiu i rozwiązali swoje problemy.


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ebbcc3446fe92d49c8d09ea
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 11
  • Odpowiedz
DiabelskaPantera:

Moje rozmowy na tinderze to same niewypały, pomijając ww. flirt, ale nawet w zwykłych pogawędkach czuję się jakbym przeprowadzał wywiady, laski nie mają w ogóle inicjatywy, i ciężko mi w tej kwestii szukać winy w sobie, bo w rzeczywistości jestem dobrym rozmówcą. Mam wrażenie że laski na Tinderze mają po prostu wybujałe wymagania.


Jestes zwyczajnie za brzydki, inaczej też nie skończyłbyś pisząc smutnego posta na anonimowych. Załóż sobie konto przystojniaka na tinderze i sam zobaczysz jak ciekawymi rozmówczyniami potrafią byc kobiety na tinderze ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
Za chwilę skończę 28 lat, niby nie trzymałem nawet laski za rękę


@AnonimoweMirkoWyznania: no jesteś już ciężkim przypadkiem, w czasie gdy Twoje koleżanki przechodziły z związku do związku Ty czekałeś z założonymi rękami, teraz te dziewczyny dojrzały, wiedzą czego chcą, a Ciebie trzeba uczyć od zera jak się funkcjonuje w związku

musisz być realistą i zdać sobie sprawę, że Twoje szanse na udany związek są zwyczajnie niskie, nie mówię żebyś
  • Odpowiedz
Miras: Co Ty robiłeś przez ostatnie 10 lat? Czemu tak późno wziąłeś się za ogarnianie tematu drugiej połówki?

Dopóki nie skończysz z porno, nie będziesz miał prawdziwie mocnej potrzeby znalezienia dziewczyny. Odstaw masturbację (a przede wszystkim porno), pozwól swoim stykom się zregenerować, a testosteronowi urosnąć - zobaczysz, że i kontakt z różowymi będziesz miał lepszy, a umysł bardziej sfokusowany na zdobyczy

Zaakceptował: sokytsinolop

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Przede wszystkim nie szukaj dziewczyny na portalach randkowych xD
5 lat temu miałbyś szansę. Teraz? Zapomnij...

Po prostu laski tam przesiadujące, mają inne oczekiwania niż ty. Pieniądze lub ruchanie. Owszem - czasem trafi się jakaś zagubiona ,,szara myszka", ale zaraz dostaje tyle wiadomości, że realnie masz niewielkie szanse, że to akurat ty będziesz tym pierwszym, którego ona zdecyduje się poznać - toteż poświęci mu całą
  • Odpowiedz
Jak możecie zdrowemu chłopu proponować utratę dziewictwa z divą? Gościu nie napisał, że jest quasimodo, ani że ma jakieś inne problemy głębokie. Chyba ostatnią rzeczą która mu jest potrzebna, to życie ze świadomością, że pierwszy raz miał z dziwką. Dodajcie do tego fakt, że często ten pierwszy nie jest zbyt udany. Szczególnie, że stres pewnie by chłopa zjadł.

Może zacznę pozytywnie dla odmiany. Masz wiele lat życia jeszcze, do samej trzydziestki przez te dwa lata możesz dużo poprawić. Wygląd, finanse, umiejętności miękkie/towarzyskie/social skills nazwij jak chcesz.

Druga pozytywna kwestia - poznawanie kobiet to nie fizyka kwantowa. Kobiety nie są głupie, rozumieją więcej niż my w tych kwestiach. Jak kobieta pójdzie z Tobą na spacer, na kawę, itp. To już połowa sukcesu. Jak trafisz na ogarniętą laskę, to właściwie może Ci pomóc w tym. Po prostu wyraź się, określ się. Jak dziewczyna zareaguje negatywnie, to trudno. Spróbujesz jeszcze raz później. Jak nie, to będziesz mieć kolejną znajomą w sowim kręgu.

Nie
  • Odpowiedz
Za chwilę skończę 28 lat, niby nie trzymałem nawet laski za rękę, ale też nie jest tak że absolutnie nie zadawałem się z nimi. Jakieś tam koleżanki miałem, nawet przyjaciółki bym powiedział.

Nie jestem też jakimś skrajnym przypadkiem introwertyka, kiedy tylko poczuję się w jakimś otoczeniu swobodnie to język mi się rozplątuje, mogę i lubię dużo rozmawiać. Jestem chyba nawet popularny i lubiany.


@AnonimoweMirkoWyznania: Identyczny przypadek jak ja. Nigdy nie byłem w związku i też nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę.

Mam koleżanki/przyjaciółki. Też jestem lubiany, choć od wielu osób słyszałem, że
  • Odpowiedz
ElfickiKat: > Co Ty robiłeś przez ostatnie 10 lat? Czemu tak późno wziąłeś się za ogarnianie tematu drugiej połówki?

Srałem, #!$%@?. Wiesz, że jak się nie pije (a ja mam słabą głowę + w domu miałem alkoholizm, więc unikam alkoholu) to praktycznie nie ma się znajomych? Dodaj nieatrakcyjny wygląd i nieśmiałość.

Nie każdy jest kobietą, do której zawsze przyczepi się jakiś łach.
  • Odpowiedz
OP: Nie wiem czy to wina mojej gęby. Nie byłem jakąś osobą od której można było brać notatki ze studiów, nie byłem bogaty, ogółem nie widziałem korzyści jakie można by czerpać ze znajomości ze mną, a mimo tego udawało mi się mieć koleżanki, niekiedy naprawdę atrakcyjne. I to nie takie że jedynie się witaliśmy, normalnie z nimi rozmawiałem, spotykałem się poza uczelnią/pracą/gronem wspólnych znajomych. I to wszystko w czasie kiedy przebywałem w otoczeniu jakie porządnie mnie dołowało tj. blackpille, czany etc.
Jak już mam jakiś solidny punkt zaczepienia, typu wspólne studia/praca/znajomi i okazję do zapoznania się, to zawarcie znajomości nie jest jest dla mnie żadnym problemem.
Mam problem z podejściem, po środku jest easy i potem nie wiem jak pójść o krok dalej niż bycie kolegą.
Także to nie tak że przez lata nie próbowałem, okazji było mnóstwo ale nie miałem pojęcia jak to rozegrać. I nadal nie wiem jak ten problem rozwiązać. Nie chcę iść w żadne PUA. Z czasem też brak doświadczenia zaczął rodzić jakieś obawy/niepokoje; przecież nie wiem nawet jak się całować, gdybym się teraz chciał związać z rówieśniczką to ona będzie oczekiwać że to wszystko wiem. Presja społeczna potęguje strach przed byciem wyśmianym/odrzuconym i wstyd za własną sytuację zaczyna mnie paraliżować.
Co mam robić? Co mam robić? Nie mogę powiedzieć żebym ich (kobiet) nie lubiał. Ale nie wiem nic o takiej gumie, a bo mi nie dali nigdy.
Porno od pewnego czasu z sukcesem odstawiłem, ale wiem że mój problem może być nieco głębszy niż tylko to. Co innego mogę
  • Odpowiedz
@Matemit: Ale nawet jak będzie miał 30 lat to co, już koniec i kropka? Zawsze jest nadzieja na zmiane i nawet jeśli byłi by to 1 % to warto próbować. Ja mam 30 lat i ten sam problem, to co, nam całkowicie się poddać i pójść do lasu?
  • Odpowiedz