Wpis z mikrobloga

Byłem w biurze dewelopera. Już na wejściu zostałem zmierzony wzrokiem sekretarek pt. "czego ja tu szukam".

- Dzień dobry, ja chciałem kupić nieruchomość.
- Ech, dobrze, niech pan poczeka. Na stojąco, meble się wycierają.
- No dobrze.

Po 15 minut stania bez celu podczas których pani sekretarka robiła sobie paznokcie w końcu zostałem poproszony.

- No dobra, to co pana interesuje.
- 50 m kw w doświetlonej części budynku. Tylko chciałem też jakąś zniżkę w stosunku do ceny ofertowej.

W tym momencie cała ekipa wybuchnęła śmiechem.

- Chłopaki on chce zniżkę!

Zleciało się całe biuro, wszyscy chcieli mnie obejrzeć. Pojawił się też prezes. Przyszedł w pośpiechu, z kieszeni wylatywały mu banknoty.

- Temu dajcie więcej 20%. Co za bezczelność. - Tak samo szybko wrócił do gabinetu.

- Proszę pana. - Zaczęła sekretarka jak już atmosfera się uspokoiła. - To pan nie wie, że żadnych zniżek nie będzie? My tu śpimy na pieniądzach. W Polsce brakuje 2 mln mieszkań. Ludzie muszą gdzieś mieszkać. Marże są minimalne, ceny materiałów budowlanych wysokie. Tanio już było.

#codziennenaganianie #nieruchomosci
  • 2
  • Odpowiedz