Wpis z mikrobloga

@Anonimowiec: Spoko, ja z domu wyprowadzałem się 3 razy, na pierwszy rok studiów, po którym wróciłem do domu, na 2 rok studiów, po którym wróciłem na 3 lata i przez całe nowe studia poginałem pks, i rok temu 3 raz do mieszkania, które kupili rodzice dla mnie i siostry na czas studiów i pewnie jedno z nas w nim zostanie na dłużej i będę to na 90% ja, więc mam nadzieję,
@Anonimowiec: Na uciszenie sumienia poczytaj o obserwowanym coraz wyraźniej zwiększającym się rozziewie między nastolatkami a dorosłymi, a tym samym o tworzeniu się nowej grupy społecznej niesamodzielnych (czy raczej nieustatkowanych) dorosłych. Z resztą nie trudno i bez tego zauważyć, że moment wejścia w dorosłość jest coraz bardziej odsuwany – dzieci, dom i rodzina to po trzydziestce, wcześniej trzeba korzystać z życia i nie pakować się w długotrwałe zobowiązania.
@piotreek88: Mam porównanie, bo w wieku 18 lat wyprowadziłem się na jakieś 8 miesięcy i czułem się z tym świetnie, z pewnych powodów wróciłem i teraz tego żałuję. Mój plan to znaleźć pracę w mieście w którym chcę zamieszkać, przez pierwszy miesiąc dojeżdżać, a później wynająć jakiś pokój, musi się udać ; )
@piotreek88: Dzięki i wzajemnie :)

@staa Nie trudno zauważyć, że tak jest, ale jeśli moje pokolenie jest z tych "niesamodzielnych dorosłych" to nie znaczy że muszę podążać za nimi jak owieczka i usprawiedliwiać tym swoje nieróbstwo. Może to i dobrze, że źle się z tym czuję, motywuje mnie to do zmiany.
@Anonimowiec: W każdym razie 21 latek mieszkający z rodzicami to nic złego. Przynajmniej jeszcze przez jakiś czas, zwłaszcza jeśli wiąże się to z np. studiami

@proximacentauri: od możliwości finansowych i cierpliwości do siebie obu stron;)