Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#przegryw #blackpill #divyzwykopem #roksa #stulejacontent #spermiarze #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Z pewną dezaprobatą czytałem wypowiedzi niektórych blackpillowców diverów, że każdy mężczyzna w jakiś sposób płaci za seks. Nadal się z tym nie zgadzam, to nieco absurdalne stwierdzenie, które zajeżdża mi jakąś racjonalizacją swoich wyborów. W przypadku przystojnych mężczyzn argumentuje się, że płacą oni "swoim wyglądem", co jest totalnym absurdem z tego co względu, że o płatności można mówić, gdy następuje transakcja, jedna osoba coś przekazuje, druga coś otrzymuje, a przystojniak angażując się w relację seksualną nie traci nic na swoim wyglądzie (będącym rzekomą "walutą"), więc nie ma mowy o transakcji. Czasem argumentuje się też, że mężczyźni płacą swoim czasem, stawianiem na randkach i korzyściami materialnymi. W tym argumencie też występuje błąd, gdyż kobiety w związkach również mogą angażować swój czas i pieniądze. O występowaniu płatności można mówić, gdy następuje asymetria między czasem i zasobami wkładanymi przez obie strony.

Natomiast nie da się ukryć, że w większości związków taka asymetria rzeczywiście występuje. Dobrze by było, gdyby zamiast stwierdzenia "mężczyzna zawsze płaci za seks" używać stwierdzenia "mężczyzna płaci za seks w większości przypadków". Chciałbym poruszyć temat tej asymetrii. Miałem okazję poznać historie kilku osób wydających ogromne pieniądze na własne kobiety. Byłem wręcz zaskoczony, że takie przypadki istnieją.

Mam pewnego dalszego znajomego, z którym osobiście rzadko się widuję, ale mam z nim wspólne koleżanki i kolegów. Ten człowiek zarabia przyzwoicie, powyżej średniej krajowej, ale też na pewno poniżej 100 tysięcy złotych rocznie. Niedawno dowiedziałem się, że gość jest gigaspermiarzem: za własne pieniądze kupił samochód swojej dziewczynie! Auto było używane, ale nie jest to gruchot. Facet musiał wydać na nie co najmniej 20 tysięcy złotych!

To jest kuriozalna sytuacja. Często słyszymy historie bogaczy wydających lekką ręką ogromne pieniądze na fanaberie swoich partnerek, ale ci bogacze zarabiają tak dużo, że nawet takie wydatki to dla nich drobne. A tu mamy przypadek mężczyzny, który wydał ponad 20% własnej rocznej pensji na zaledwie jeden prezent dla kobiety! Nie chcę sobie nawet wyobrażać, ile wydał na nią łącznie... Ona zarabia co najwyżej połowę jego zarobków, więc na pewno nie włożyła w ten związek podobnej kasy.

I to nie jest odosobniony przypadek, słyszałem też o innym gościu, który kupił samochód własnej dziewczynie. Takie spermiarstwo i marnotrawienie kasy ma wiele negatywnych skutków.

Moja koleżanka, która zna również tego gościa, który kupił samochód swojej dziewczynie, miała jechać ze swoim chłopakiem na wakacje za granicę. Oboje zrezygnowali z wyjazdu w momencie, gdy przyszło do płacenia za hotel i bilety lotnicze. Chłopak oczekiwał, że każdy będzie płacił za siebie, a dziewczyna, że to on zafunduje obojgu wycieczkę. W dyskusji na ten temat podawała przykłady innych związków, w tym tych, w których mężczyźni fundowali auta swoim dziewczynom, i stwierdziła, że przecież koszt dwutygodniowego urlopu za granicą to niewiele w porównaniu do samochodu! Muszę przy tym zaznaczyć, że dziewczyna zarabia na tyle dobrze, że bez problemu dałaby radę zapłacić za siebie.

Tak wygląda sytuacja w wielu związkach. Przez durnych spermiarzy psujących rynek i kupujących swoim dziewczynom samochody za 20% swojej rocznej pensji rosną materialne oczekiwania innych kobiet. Księżniczki domagają się, by ich beciaki kupowali im auta, fundowali wycieczki i robili regularnie drogie prezenty.

Z drugiej strony istnieją przypadki mężczyzn, którzy tego nie robią, a ich partnerki nie mają z tym problemu. Prawdą jest, że są oni w większości ponadprzeciętnie atrakcyjni i stanowią mniejszość, nie da się jednak ukryć, że istnieją.

Nie jest więc prawdą, że każdy mężczyzna płaci za seks. W pełni zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że większość mężczyzn płaci (głównie poprzez nieproporcjonalny w porównaniu do kobiety wkład finansowy i czasowy w związek).

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Przekaż darowiznę
  • 12
#!$%@?.
Kazdy mężczyzna płaci za seks, wiekszej bzdury nie czytalem. Jak ktos się godzi na bycie bankomatem, nie dzieli kosztow na pol, nie umie wyjasnic różowej co to jest rownosc to Peszek. Moja nie ma problemu postawic mi 8mopak, jakas szame, na paliwo rzucic i ja nie mam z tym problemu by zrobić odwrotnie.
Kwestia rozmowy, czego przegrywy nawet nie robia z kobietą.
@InsanityMotion dokładnie

@AnonimoweMirkoWyznania takim gadaniem racjonalizują sobie swój wybór chodzenia na dziwki (a raczej nie swój, tylko reszty społeczeństwa o odrzuceniu tak toksycznych elementów). Teksty "w związku wydaje się więcej a nie ma pewności seksu" czy "każdy płaci za seks" mają pokazać, że nie jest z nimi tak źle. A wychodzi jak wychodzi ¯_(ツ)_/¯
@AnonimoweMirkoWyznania:

W przypadku przystojnych mężczyzn argumentuje się, że płacą oni "swoim wyglądem", co jest totalnym absurdem z tego co względu, że o płatności można mówić, gdy następuje transakcja, jedna osoba coś przekazuje, druga coś otrzymuje, a przystojniak angażując się w relację seksualną nie traci nic na swoim wyglądzie (będącym rzekomą "walutą"), więc nie ma mowy o transakcji.

Czy prostytutka traci swoje narządy, jak się rucha i pobiera za to pieniądze?
OP: @InsanityMotion:

Przecież napisałem, że nie każdy płaci. Natomiast to, że większość płaci, jest faktem.

@Kowixx:

Jw. nie każdy płaci, ale większość tak. Przeczytajcie jeszcze raz uważnie ten wpis i historie o gościach wydających ponad 20% swojej rocznej pensji na zaledwie jeden prezent dla partnerki.

Racjonalizacja u diverów występuje, ale głównie w zakresie opisu związków przystojnych mężczyzn, gdzie wygłaszają absurdy typu "przystojniak płaci wyglądem".

@push3k-pro:

Chyba jesteś na

W relacji, o której mówiłem, przystojniak miałby być stroną dającą, "płacić wyglądem", a to się po prostu nie dodaje.

Bo?
Dostęp do cech danego ciała za dostęp do cech danego ciała vs kasa za dostęp do cech danego ciała. Oczywiście w określonych warunkach. Co ci tu nie pasuje? Nie widzę tu żadnej sprzeczności. Seks to zawsze była kalkulacja osoby aktywnej i pasywnej, nie widzę w tym nic dziwnego i nie widzę powodu,
OP: @push3k-pro: No właśnie, w pierwszym typie relacji (btw "dostęp do cech danego ciała" to uproszczenie i to rażące) mamy do czynienia z symetrią, obie strony dają i otrzymują to samo, zaś w drugim przekazywane są dobra materialne. Jest tak jak mówiłem.

A celem tego wpisu nie jest tak piętnowanie kogokolwiek, tylko krytyka tezy, że "każdy mężczyzna płaci za seks", ale zarazem zgodzenie się z tezą, że "większość mężczyzn płaci
@AnonimoweMirkoWyznania:

No właśnie, w pierwszym typie relacji (btw "dostęp do cech danego ciała" to uproszczenie i to rażące) mamy do czynienia z symetrią, obie strony dają i otrzymują to samo, zaś w drugim przekazywane są dobra materialne. Jest tak jak mówiłem.

Oczywiście, że świat jest bardziej subtelny niż w moim uproszczeniu, ale tak to właśnie wygląda, że jedni decydują się na wymianę dupy za dupę, a inni na dupę za kasę.
Divero: OP @InsanityMotion @Kowixx placenie to jedno ale drugie to orbitowanie. Zadnej przyjemnosci nie sprawia nam zagadanie, wymyslanie kreatywnych tekstow, wychodzenie z inicjatywa, zapraszanie. Chcemy jak kobieta dostac wszystko na tacy i starac sie pozniej.

Juz urok bluepilla aka ,,co z ciebie za facet, kobiete sie zdobywa!” przestaje dzialac. Z reszta jak kobieta nie raz sapie diverom, ze nie orbituja oczywiscie rzucajac hasla bajki o byciu lowca czy zdobywca. To tak