Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@roszej: @Vadzior: @matixrr: @BlaziuBlaz: @michal-zalewski: Przyjmę każdą liczbę kart :)

Za dzieciaka objeżdżałem wszystkie budki w mieście. Zaglądałem do koszy, znałem humory większości automatów (czy czytają pasek, czy drukują kreseczki), wiedziałem za którą budką jest szczelina i trzeba wsadzić rękę, bo może ktoś tam wrzucił kartę. Jak ktoś rozmawiał to zaglądałem ile mu impulsów zostało. Jak ostatnie to czekałem na koniec rozmowy
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@matixrr: Ja mam jedną, bo wujek czasami kupował lewe. Można stwierdzić, że w tamtych czasach sam należałem do mafii. Znałem dziadka handlarza i on dawał mi jakąkolwiek chciałem kartę w zamian za taką, która jest zużyta, ale nie ma kresek na pasku magnetycznym.
  • Odpowiedz
@Naturmensch: Te paczki to nie są takie, że zbierałem. One są z kartami, miałem w nich poukładane powtórki z różnych serii, itp. Całą szuflada to powtórki, klasery są pełne na półce.
  • Odpowiedz
@Vadzior: ile to jest warte? Kriss tym jeszcze handluje? Pamiętam że w moim mieście był Fischer na rynku ze znaczkami, monetami oraz obrazami. Użyte karty i akcesoria do nich też mieli. Ale dzisiaj? Ktokolwiek to jeszcze ogarnia?
  • Odpowiedz
@Tosca303: Groszowe sprawy. W cenie są tylko rzadsze karty z niskim nakładem (kilkaset do kilku tysięcy, czyli karty z samego początku emisji oraz karty komercyjne). Masówki czasem widywałem na allegro po 30-100zł za kilkaset do tysiąca kart. Jak już ktoś potrzebuje konkretnych kart to płaci te kilkadziesiąt groszy do paru złotych. Jak już ktoś ma kilka tysięcy kart to brakuje mu tylko tych z niższym nakładem.
Niektórzy zbierają też kart
  • Odpowiedz
@roszej: przpomnialy mi sie czasy jak za mlodego z rodzicami na wakacje sie wyjezdzalo nad morze i zawsze obskakiwalem wszystkie budki telefoniczne w okolicy. mozna bylo wtedy nalapac duzo kart. dobre duszyczyki czesto odkladaly zuzyte karty na automat. niektore ujki specjalnie zginali i wyrzucali.
  • Odpowiedz
@Vadzior: potwierdzasz tezę, którą słyszałem jak ten biznes się załamywał ( ͡° ͜ʖ ͡°) tj ze spraw złotówkowych na groszowe, coś koło i po 2003 że jeszcze wtedy można było zarobić sporo wysyłając karty do Australii bo tam mieli kolekcjonerzy ssanie?
  • Odpowiedz
@Tosca303: Tego nie wiem. Sam sprzedawałem karty w czasach raczkowania allegro ale to też raczej grosze były. Sprzedawałem duble z niskim nakładem. Bo tylko to dało się sprzedać z jakimś zyskiem. Ale to było max parę zł/szt.
Karty to nie był nigdy biznes. Na giełdach, jarmarkach były oferty 1/2 karty za złotówkę, itp. Wiadomo, to było przebrane. A ktoś przynosił na wymianę to handlarz wyłapywał co rzadsze.
  • Odpowiedz
@6182: Wiesz co, nie pamiętam jaka konkretnie to grupa była. Ja obserwuje wszystkie typu starocie, antyki, pamiątki prl, itp. Grupa karty telefoniczny też jest, ale to nie było chyba na niej.
  • Odpowiedz
  • 0
@roszej Też posiadam dosyć sporą kolekcję tych kart, pamiętam że chodziłem do antykwariatu kupować te których mi brakowało. I były też katalogi kart telefonicznych które pokazywały jaki nakład był farnej karty i jej przybliżona wartość.
  • Odpowiedz