Wpis z mikrobloga

Nie sądzę, aby to był przypadek, że znalazłam się w tym miejscu we Wszechświecie, w tym ciele i w takiej sytuacji życiowej jaka została mi narzucona.
Jeżeli podejdę do tego w sposób życzeniowy, oczekując, że to wcielenie jest tym, w którym mam się najwięcej nauczyć i doświadczyć to mogę być całkiem zadowolona i spijać to cierpienie niczym nektar, delektując się każdym upokorzeniem i zniewieściałością.
Jednak jeżeli nie ma w tym wszystkim żadnego sensu, celu, powiązania z wędrówką dusz po wielorakich światach i czerpania doświadczeń będąc w ludzkim sacrum to można się spokojnie wieszać. Szkoda czasu.

#przegryw #przemyslenia ##!$%@? #depresja
  • 10
@dupa_karuzela: Nie podoba mi się fakt, że wszystko to co robię nie jest unikatowe na tą skalę mojego mikrowszechświata. Martwi mnie to - martwi mnie, że wszystkie emocje (dobre czy złe) w perspektywie "podróży" będą się rozmywać i tracić na znaczeniu. Może to jakaś fobia? Nie wiem.
@YumeNikki: ja uważam, że właśnie jest unikatowe i wyjątkowe. Nie ma drugiej takiej istoty jak ty i nigdy nie będzie. A emocje to jedne z najtrudniejszych, ale zapewne najbardziej wyjątkowych stanów jakie może doświadczyć, zapewne tylko człowiek w takiej różnorodności.
@dupa_karuzela: I właśnie boję się, że to poczucie powiedzmy.. unikalności (w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu a nie jakimś hurr durr jestem zajebisty klękajcie) stracę kiedy będę patrzył na moje "życia". Bo ile razy można "po raz pierwszy" się smucić, kochać, cieszyć?