Wpis z mikrobloga

#poznan #dabrowka #coolstory niezłe jaja we wsi! Ja tu się kładę spokojnie spać, za oknem słychać wozy strażackie. Słyszę nagle lekkie poruszenie w domu, podnoszę się z łóżka, patrzę, a tu cała wieś zadymiona. No to co, idziemy! (tata na takich akcjach pracuje, więc nie mogliśmy tak siedzieć spokojnie :) ). Idziemy, patrzymy, a tam jeden wóz się kręci, nie moze znaleźć, ale w końcu znajduje i wjeżdża pod dom kolegi, na drugim końcu osiedla. No to idziemy. Coś gaszą. Patrzę, kolega wyszedł z domu, no to podchodzę i pytam. Się okazuje, że ktoś sobie zrobił ognisko, normalnie z kiełbaskami, piwko. A tak nadymili, że 2 wozy straży przyjechały, i kolejne było słychac jak wracaliśmy :D
  • 2
@majas: Miałem na wiosnę podobną w sumie akcję na swojej wsi. Na osiedlu ktoś palił czymś ciężko dymiącym w piecu C.O. Dym dziwnie osiadał w pobliskim lesie, wzdłuż którego biegnie krajowa 12tka. Kilku kierowców zadzwoniło na 998 informując o pożarze w lesie ( no bo w sumie tak to wyglądało, jakby gdzieś w środku coś się paliło i dym jakby z tego lasu wychodził ). Przyjechały dwa wozy strażackie i policja
@killerpizza: tata opowiadał, że obstawiali raz strażaków w Poznaniu na Długiej. To jest ważne, bo był tam jakiś czas temu bardzo poważny pożar, który chyba gasili kilka dni. Otóż, ktoś przyrządzał wielkanocne śniadanie, a wiadomo, jak to było w wielkanoc: śnieg i mróz. No i ten ktoś otworzył okno i zaczęła buchać para od ciepła w mieszkaniu. A, że sąsiedzi już niemile doświadczeni, to zadzowniono po straż. No i ponoć tak