Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #postpunk #interpol #indierock

Interpol - PDA

w liceum miałem taki malutki, podręczny, by nie powiedzieć kieszonkowy odtwarzacz mp3. w moim ulubionym wówczas kolorze - czerwonym (wiecie - krew, wino, ZSRR i te sprawy).
poza gustownym wyglądem, odtwarzacz miał wszystkie podstawowe i potrzebne do szczęścia opcje i funkcje.
ciszej-głośniej, pauza-start, poprzedni-następny, drobny suwak do wyłączania, wejście na słuchawki i kabel usb. wyposażony był też w taki całkiem zmyślny mechanizm, klips, przy pomocy którego mogłem sobie go zakamuflować w kapturze, przyczepić przy plecaku, koszulce, a jak mi się nudziło to zacisnąć go na uchu. pojemność miał może na 5, albo 6 średniej długości albumów w przyzwoitej jakości. bardzo szybko się rozładowywał, dlatego używałem go bardziej jako zapasowego, "kryzysowego", "ratunkowego" odtwarzacza trzymanego akurat w tej kieszeni, która nie byłą dziurawa, ani nie była sklejona różową orbitką. sięgałem po niego zawsze, jak bateria głównym nośniku muzyki mi nawaliła, albo go akurat zapomniałem, albo po raz kolejny rozbiła mi się w nim szybka.

dlatego zawsze skrupulatnie dobierałem porządkowałem jego zawartość, co do ostatniego wolnego bajta. bo wiecie, koło ratunkowe musi być uniwersalne, z miejsca dopasowane do sytuacji, pomocna brzytwa ma sztywno wyciągać z tarapatów, apteczka musi szybko łagodzić objawy, a alkohol momentalnie uśmierzać ból...
tak wierzcie mi lub nie, przez praktycznie cały pierwszy rok mojej edukacji w XXXII LO w łodzi, trzymałem w pamięci wspomnianego odtwarzacza tylko dwie płyty, a jedną z nich było właśnie "Turn on the Bright Lights".

cała historia anglojęzycznej muzyki gitarowej w 11 kawałkach.
płyta tyleż przygnębiająca, co pocieszająca. buntownicza, co ugodowa. przygaszona, co wykrzyczana. melancholijna, co zdeterminowana. wyczerpująca, co wybudzająca. wyalienowana, co otwarta. zadająca pytania, co dająca odpowiedzi. niedbale przesterowana, co skrupulatnie dostrojona. poklepująca po plecach, co wodząca za nos. zgodna, co konfliktowa. dopasowująca się pod nastrój, co go kreująca. rozmyta w treści, co skupiona w formie. zwarta i sztywna rytmicznie, co ekspresyjnie ubarwiona. zaraz, zaraz. czy to właśnie na tym polega dorastanie? na tym polega życie w nastoletnim futerale? na tej wiecznej kaskadzie sprzeczności? nie wiem, ale dochodzę do wniosku, że gdybym wciąż miał wspomniany odtwarzacz, to w dalszym ciągu, trzymałbym na nim "Turn on the Bright Lights".
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #postpunk #interpol #indierock

Interpol - PDA

...
  • 9
@KurtGodel: Robiłem mniej więcej to samo w tym samym czasie tylko jakieś 300km bliżej Pakistanu. Poza tym albumem miałem tam na stałe Personal Vertigo, a później też Cigarette Smoke Phantom Something Like Elvis, składankę Hey i 7 Days Craiga Davida. Reszta rotowała w oparciu o to, co tam sie na grupkach Audiogalaxy udało wyczekać. Mimo niedogodności discmana darzyłem chyba wiekszym szacunkiem.
@deathfenix: intuicja i życiowe doświadczenie podpowiada, że jeżeli coś jest dla nas najgorsze i najlepsze zarazem, to można podsumować to po prostu jako najlepsze.