Wpis z mikrobloga

z nakładaniem bezsensownych ograniczeń


@hard1: to że się nie da opanować to się oczywiście zgadzam, ale pomimo tego czasowe ograniczenia niekoniecznie były bez sensu - lepiej zacząć odmrażanie np. 20 kwietnia ze stanem 7000 zakażonych niż - przykładowo ze stanem 70'000 zakażonych. Nawet jak za tydzień wszystko odmrozimy to taka tymczasowa blokada - być może - trochę spowolni przebieg
@unikalny3: Tylko, że w Polsce nie ma 7000 zakażonych. Jest 7000 wykrytych zakażonych. Według różnych badań prawdziwa liczba jest od 5 do nawet 20 razy większa. W ciągu poprzednich 2 - 3 miesięcy po Polsce chodziło tysięce ludzi, którzy w większości bezobjawowo roznosili wirusa. On jest już wszędzie, restrykcje jedynie opóźniają / wydłużają epidemię.
Tylko, że w Polsce nie ma 7000 zakażonych. Jest 7000 wykrytych zakażonyc


@hard1: tak zgadza się. Ale jak by było 70'000 wykrytych zakażonych, to niewykrytych też byłoby odpowiednio więcej.

restrykcje jedynie opóźniają / wydłużają epidemię.

dokładnie o to chodzi! Wydłużanie = słynne "spłaszczanie krzywej" i unikanie przeładowanie służby zdrowia, opóźnienie = większa szansa na doczekanie szczepionki (przynajmniej dla tych, którzy zakażą się pod koniec). Oba efekty mają ogromny sens.
@unikalny3: O ile argumanty są poprawne, to z ostatnim zdaniem się nie zgodzę.
Silne restrykcje i spłaszczanie krzywej mają sens jeśli naszym jedynym celem jest ocalenie możliwie dużej liczby ludzkich żyć. W praktyce, niestety, nie jest to jedyny cel. Trzeba też brać pod uwagę inne czynniki, jak choćby to ile firm i osób zrujnuje zatrzymanie gospodarki. Zbalansowanie tego jest niełatwą sztuką i na pewno nie można popadać w żadną ze skrajnoności.
Zbalansowanie tego jest niełatwą sztuką


@hard1: to prawda. Biorąc jednak pod uwagę to ile na razie nie wiemy na temat SARS-CoV-2, wszystko jest niepewne. O ile można próbować szacować straty gospodarcze o tyle tak naprawdę nikt do końca nie wie, jaki będzie skutek obecnej pandemii ani o ile ofiar będzie mniej dzięki obecnym ograniczeniom - nie bardzo jest z czym porównać i nie da się tego jednoznacznie obliczyć. Tak naprawdę decyzje
@unikalny3: Z wieszczeniem kryzysu to moim zdaniem jest trochę tak jak z przepowiadaniem końców świata. Co chwilę ktoś straszy, że zaraz wszystko runie. A że akurat teraz faktycznie runęło, to łatwo sobie przypomnieć, że sporo osób o tym mówiło i wiele firm się przygotowywało.

A co do decyzji. Gdy w Polsce podejmowano je początkiem marca, o wirusie było już co nieco wiadomo. Znano dość dość niskie wartości śmiertelności z przodującej w
Co chwilę ktoś straszy, że zaraz wszystko runie. A że akurat teraz faktycznie runęło, to łatwo sobie przypomnieć, że sporo osób o tym mówiło i wiele firm się przygotowywało.


@hard1: wymieniłem fundusz inwestycyjny o aktywach kilkukrotnie przekraczających całe polskie PKB, który wcześniej takich działań nie podejmował. Spadki cen ropy to skutek zdarzeń z listopada 2019 ("fiasko" rozmów OPEC+) i po części sytuacji na bliskim wschodzie w styczniu. Te zdarzenia wyprzedzają aferę