Wpis z mikrobloga

Od Warsaw Shore do bycia samotną matką

Ten temat jest tak sterotypowy, tak boleśnie przewidywalny - zwłaszcza dla kogoś zaznajomionego z różnymi "pillami" - że aż trudno uwierzyć. Bardzo łatwo tu o potepieńcze tony i mściwą satysfakcję, dlatego chcę jej uniknąć na rzecz - niech będzie szumnie - prawdy i uczciwych wniosków.

O co chodzi? Za Pudelkiem: Jola Mróz to jedna z celebrytek, które wypromował program Warsaw Shore, a wcześniej Ex na plaży. Dziewczyna tak dzielnie dotrzymywała kroku w imprezowaniu bardziej doświadczonym koleżankom i kolegom z planu, że w końcu przekroczyła granicę. Jola opuściła program, kiedy rzuciła się na jednego z uczestników, okładając go butami z obcasem. (wszystkie cytaty we wpisie zapisane są kursywą)

Więcej szczegółów w linkach na dole wpisu.

Teraz Jola jest w ciąży, lecz ojciec dziecka ją porzucił. Szybka lektura Pudelka i okołotematycznych serwisów pozwala na nastepujące obserwacje (cytaty są słowami Joli z mediów społecznościowych):

- do niespodziewanej ciąży doprowadził haj hormonalny i nieostrożność z nim związana (1,5 miesiąca spotykania, ciąża, 2 dni radości z dwóch kresek na teście, wybór wózka i po chłopie)

- ojciec ma już na swoim koncie porzucone dzieci, jest więc pewnie Chadem (Tak, ojciec dziecka kolejny raz (przy jednej dziewczynie postąpił tak samo) uciekł od odpowiedzialności)

- gorączkowa gloryfikacja samotnego macierzyństwa połączona z jakimś absurdalnym wywyższaniem się (Zostanę mamą, ale nie byle jaką, to bardzo ważne... samotną)

- kolejny standard: narzekanie na to, że mężczyzna cię nie szanował, choć - prawdopodobnie - nie dano mu do tego powodów (Coraz częściej mężczyźni postępują w ten sposób... Czasem każą "pozbyć się problemu"... Zostawiają nas z tym wszystkim same, nie dbają i nie szanują)

-desperacka autoterapia uprawiana na serwisach społecznościowych, która ma wzbudzić współczucie i zahartować (Wylałam morze łez, bo obwiniałam się, że może sobie nie poradzę? Że jestem za słaba? Beznadziejna? Nie, nie jestem i ta sytuacja uczyniła mnie 1000 razy silniejszą, niż kiedykolwiek byłam i jeśli kiedykolwiek wątpiłaś w siebie, to przestań!)

- no i jakżeby inaczej, tajemniczy chad ma już kolejną ofiarę (Nie, obecnie ma kolejną "miłość", już szóstą w ciągu kilku miesięcy)

- dochodzimy do clou: poszukiwanie statecznej Bety w momencie, kiedy grunt pali się pod nogami (Kiedyś myślałam, że nie znajdę faceta, jak już będę miała dziecko, ale jest nawet jeden chętny, który chciałby być ojcem i czeka, aż przyjedziemy).Zwróćmy uwagę na to śłówko nawet. To tylko udawane zdziwienie - Jola wiedziała, że zawsze ktoś chętny się znajdzie...

Na koniec crème de la crème fraîche: zdanie, które musiało się pojawić, które sprawia, że całość jest niczym niezmienne równanie matematyczne:

Liczy się ten, który wychowa, a nie który spłodził.

Cóż tu dodawać?

Dlaczego ten temat mnie na poły zaciekawi, na poły zaniepokoił? Myślę, że z powyższego wynika jasno, że aktualna sytuacja Joli Mróz stanowi przestrogę, bo skupia się w niej jak w soczewce wszystko, co jest cieniem nieumiejętnego poszukiwania sławy. Pokazuje, jak kończy się i jak szybko mija telewizyjna kariera, zbudowana zwłaszcza na takich lichych fundamentach jak Warsaw Shore. Program się kończy, lecz ryzykowne przyzwyczajenia (np. do imprezowania) pozostają. I prowadzą do niechcianych konsekwencji, choć miejmy nadzieję, że dziecko zazna w swym życiu dużo szczęścia.

Zdumiewa w tym wszystkim, jak bardzo jest to stereotypowe, jak gładko wpisuje się w najróżniejsze "pille". Jola jest też przykładem, jak destrukcyjne samo w sobie jest patocelebryctwo. Oddajmy głos socjologowi, Tomaszowi Szlendakowi, który - mówiąc wprost - w swych wywiadach na "te tematy" się nie #!$%@?:

Bohaterowie programu są tak naprawdę ofiarami mediów i kultury napędzania jednych na drugich. Żeby ktoś mógł dobrze zarobić, zostali wciągnięci do programu, teraz są przeżuwani, a w końcu zostaną wypluci. Ci ludzie nie mają nic do powiedzenia ani języka, którym by to nic mogli atrakcyjnie wypowiedzieć. Jedynym kapitałem, jakim dysponują, jest ciało. Dlatego ma ono dla nich tak wielką wartość.

Chodzi tylko o ciało. Spójrzmy na instagramy tych osób. Tam po prostu nie ma miejsca na charakter czy osobowość: wszystko dosłownie wypełnia ciało - czy to napompowane sterydami, czy to nasycone nowymi zdobyczami chirurgii estetycznej. Każdy kadr, każde zdjęcie. Ktoś tych ludzi oszukał, że impreza będzie trwała wiecznie. To jednak się nie wydarzy, a życie wcześniej czy później upomni się o swoje.

Cytowane źródła:

https://wyborcza.pl/1,75398,15272126,Kontrowersyjny_program__Warsaw_Shore__zobacza_tez.html

https://www.pudelek.pl/jolanta-mroz-z-warsaw-shore-zostanie-mama-nie-byle-jaka-a-samotna-6490347644717792a

https://www.pudelek.pl/jola-mroz-czule-o-ojcu-swojego-dziecka-liczy-sie-ten-ktory-wychowa-a-nie-ktory-splodzil-6497641209174944a

#redpill #madka #p0lka #warsawshore #logikarozowychpaskow
laxmanCR7 - Od Warsaw Shore do bycia samotną matką

Ten temat jest tak sterotypowy,...

źródło: comment_1586368479ZDzqLixZG4bFaIJXonwnPI.jpg

Pobierz
  • 10
@auinette: Umysły większe ode mnie rozpisują elaboraty, doktoraty na temat najniższych czy kontrowersyjnych rejestrów społeczeństwa/kultury, jak choćby pornografia. I nie zmieni się to:)

Rozumiem Twoje stanowisko: to naturalne, że takim pierwszym odruchem wobec pewnych "niskich" tematów jest niechęć do kontaktu z nimi; nie po to wchodzisz na wykop, by o nich czytać. Lecz pozostanę nieugięty i już niedługo wpadnie elaborat na temt "365 dni". Ostrzegam, stay tuned:)
@Braindefect: To prawda. Jednak można z tych publicznych wizerunków wyciągnać coś, co jest wspólne i może stanowić przestrogę. Choć niesety rzesza zapatrzonych fanek i napalonych internautów raczej tylko pompują ego patocelebryctwa.
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@laxmanCR7: pisz sobie o czym tam chcesz ale pisanie o skrajnej patologii jako potwierdzenie tezy dotyczącej ogółu kobiet jest troszkę niemadre, szczególnie że połowa wykopków w życiu z dziewczyną nie rozmawiała i takie wywody jak ten zakorzeniają w nich mizoginistyczne podejście do kobiet już na wstępie
@laxmanCR7:Aż mi się przykro zrobiło czytając ten wpis. Poznając różne kobiety na przestrzeni kilku ostatnich lat, zarówno tych bezdzietnych jak i dzieciatych jest właśnie ten wspólny mianownik. Idą z facetem do łóżka, czasem mało go znając i wpadają. Potem facet ucieka od odpowiedzialności i nagle "wszyscy jesteśmy nieodpowiedzialni" :D Skrajna hipokryzja i dość częsta XXI wieku. Przykre.
@auinette:Masz rację to dość skrajny przykład, ale takich osób jest teraz co raz
@laxmanCR7: w tym przypadku to, że się znalazł chętny na ojca to nie jest żaden Black pill tylko efekt działania sławy. Hitler czy Trynkiewicz też dostawali bardzo dużo ofert matrymonialno seksualnych dlatego bo byli sławni, a nie dlatego, że byli chadami czy innymi pillami.

Co do byłych uczestników to radzą sobie bardzo dobrze, prowadzą firmy (Gola), są osobami publicznymi (Trybson) i zarabiają w miesiąc więcej niż przeciętny wykopek przez rok, mimo