Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#anonimowemirkowyznania #przegryw #stulejaconent #tfwnogf #zwiazki

Zastanawiam się co niby takiego wyjątkowego i nieosiągalnego jest w posiadaniu drugiej połówki. Często czytam wasze wyznania na tych tagach i nie potrafię wyjść z podziwu jak bardzo niedostępne jest dla Was coś, co jest na wyciągnięcie ręki.

Lvl 28 here, całe życie byłem chłopakiem z normalnej/średniej rodziny. Wychowałem się w mieście z około 70tys mieszkańców. Z wyglądu wydaje mi się że typowy chłopak, jakby ktoś miał subiektywnie oceniać to pewnie rozbicie skali byłoby od 3/10 do 7/10. Żadnej rewelacji. Ot zwykły facet, zaznaczę że nie ulany, nie umięśniony, 185cm wzrostu.

Od 15 roku życia jestem non-stop w jakiejś relacji z kobietą. Na początku była to pierwsza 'miłość' z gimnazjum i pierwsze całowanie się 100m od szkoły po lekcjach. Trwało to kilka miesięcy. Potem kilka przelotnych znajomości z koleżankami z imprez (było ich około 5), na których pierwszy raz piłem alkohol (tutaj okres od 17 do 19 roku mojego życia). Z pierwszą poważną dziewczyną zaruchałem jak miałem 19 lat, byłem z nią 3 lata, potem się posypało, kolejny związek trwał trzy lata i też się rozpadł - obu nie żałuję, oba były serio poważne i z każdego wyciągnąłem wnioski na przyszłość.

Dzisiaj jestem 3 lata w związku - z moją już mam nadzieję permanentną partnerką - i jest mi serio bardzo dobrze. Ale to nie post o tym.

Powiedzcie mi: co trudnego jest w tym żeby znaleźć w wieku 18-25 lat jakaś kobietę, z którą będziesz mógł pokręcić, poflirtować, spotkać się na kawę/piwo? Naprawdę są tutaj tacy co mają 25 lat i nigdy tego nie doświadczyli?

Kumpluję się z różnymi ludźmi, często bardzo specyficznymi. Praktycznie każdy z nich w wieku 16-20 lat był alienem, który interesował się tylko grami na kompie, anime czy innymi pierdołami. I wiecie co? Widzę ich dzisiaj na ulicy idących za rękę z całkiem ładnymi laskami. I tak, pewnie je ruchają. Powtarzam. RU-HA-JĄ.

Strasznie mnie to intryguje. Owiewacie to jakaś legendą. Dorabiacie do wszystkiego teorię o 'Oskarkach', o tym że trzeba mieć minimum, POWTARZAM - MINIMUM 180cm wzrostu, o tym że baby lecą tylko na hajs i na fejm. Nie, nie lecą. One też lecą na normalność. Serio. Jest w #!$%@? lasek, które szukają normalnego faceta. Spotkałem ich w życiu kilka więc wiem co mówię.

Owszem, baby też mają swoje za uszami. Ale to nie post o tym. Panowie, skończcie #!$%@?ć o wzroście, hajsie i o tym jakie baby są '#!$%@?', bądźcie sobą, a na bank przyjdzie wam w końcu zaruchać. Pozdro!

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#anonimowemirkowyznania #przegryw #...

źródło: comment_1586210921LyQLIz0RZtULxvnf0EiWq6.jpg

Pobierz
  • 16
  • Odpowiedz
Wystarczy mieć obniżone poczucie własnej wartości co wiąże się często z brakiem pewności siebie, a składać się na to może w #!$%@? czynników chociażby z dzieciństwa, z nieodpowiedniego wychowania, ze środowiska w jakim się człowiek otaczał, a to powoduje na przykład to że ktoś taki nie potrafi wyrazić siebie i pokazać się z tych dobrych stron albo w ogóle na sam kontakt z płcią przeciwną się stresuje, co oczywiście też nie ułatwia
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: to ciekawe co powiesz profesorku na temat 21letniej dziewczyny którą się nikt nigdy nie zainteresował?
Może po prostu ludzie w tej grupie wiekowej o której wspomniałeś nie są w związkach bo mają brzydki ryj i nikt ich nie chce. W tym nie ma filozofii.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: "Powiedzcie mi: co trudnego jest w tym żeby znaleźć w wieku 18-25 lat jakaś kobietę, z którą będziesz mógł pokręcić, poflirtować, spotkać się na kawę/piwo?"

"JAKĄŚ". To słowo klucz. Oczywiście, że jakąś bym sobie pewnie znalazł. Ale jaką? Średnią 5/10, która byłaby nudna i nie miałbym o czym z nią rozmawiać? Nie chcę "jakiejś". Chcę konkretną, o pewnych cechach. I nawet taką kiedyś poznałem, to mnie zostawiła po kilku tygodniach
  • Odpowiedz
Często czytam wasze wyznania na tych tagach i nie potrafię wyjść z podziwu jak bardzo niedostępne jest dla Was coś, co jest na wyciągnięcie ręki.


Też nie potrafię wyjść z podziwu, dlaczego to jest takie trudne. Jakim cudem ci ludzie się poznają, a potem łączą w pary. Mam 34 lata i jest to dla mnie totalna abstrakcja.

Myślę, że w moim przypadku dużą rolę odegrały:
1. depresja, na którą choruję prawdopodobnie od
  • Odpowiedz
Naprawdę są tutaj tacy co mają 25 lat i nigdy tego nie doświadczyli?


@AnonimoweMirkoWyznania: Mam 35 i nie doświadczyłem.

Powiedzcie mi: co trudnego jest w tym żeby znaleźć w wieku 18-25 lat jakaś kobietę, z którą będziesz mógł pokręcić, poflirtować, spotkać się na kawę/piwo?"


Jak się podobasz dziewczynie to nic trudnego.

że trzeba mieć minimum, POWTARZAM - MINIMUM 180cm


Mam 183cm

bądźcie sobą, a na bank przyjdzie wam w końcu zaruchać.
  • Odpowiedz
Syty głodnego nie zrozumie.


@LeVentLeCri: no dla wiekszosci to normalne no podchodzisz do laski sie umawiacie i potem to juz idzie, jak masz brzydka morde czy wzrost to jedyne co mozna ugrac to bycie kolega przynies wynies pozamiataj
  • Odpowiedz