Wpis z mikrobloga

Cześć Wam.

Nie będę Wam pisał jakiejś przydługiej historii więc przejdę od razu do sedna.

Nie jestem alfą i omegą, ale nie brakuje mi też rozumu. Miałem w moim życiu kilka sytuacji, które uzmysłowiły mi, że stać mnie na wiele, ale moim największym przeciwnikiem w drodze do realizacji marzeń jestem ja sam, a raczej to jak zostałem ukształtowany.

Zostałem wychowany w duchu:
"patrz jak ludzie Cię widzą"
"nie wychylaj się"
"co ludzie powiedzą"

Od małego miałem podcinane skrzydła, bliscy potrafili wytykać moje niedoskonałości, z którymi jako gówniarz miałem spore problemy.
Zostałem wychowany na wielkiego konformistę, który woli chować głowe w piasek, przemilczeć pewne sprawy czy zostać zgaszonym nawet wtedy kiedy ma rację.

Aby uniknąć wszelakiej konfrontacji nauczyłem się postępować tak aby otoczenie było zadowolone i tak też cały czas robię. Idealnie tu pasuje stwierdzenie, że ktoś na mnie pluje, a ja udaje że to deszcz.
Rozumiecie jak fatalnie to wpływa na moje życie, czy to aspekty prywatne czy też zawodowe.

Przez całą obecną sytuację, mam sporo przemyśleń odnośnie mojego życia, tym bardziej że do trzydziechy jest mi bliżej niż dalej, a nie widzę dalej czegoś takiego.

Uzupełniam sobie teraz pozycje literaturowe, możecie mi coś polecić co traktowało by o tym co wam opisałem?

Poza tym może ktoś z was zmagał się z podobnym problemem i mógłby się podzielić swoimi przemyśleniami czy też radami jak sobie z tym poradził?

#psychologia #samorozwoj
  • Odpowiedz