Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Za rok/dwa lata chcemy mieć ślub. Tylko jest jeden problem poza #koronawirus ( ͡° ͜ʖ ͡°). Problem jest z rodziną i gośćmi, bo nie mamy prawie nikogo by zaprosić. Jego rodzice nie żyją, on jest jedynakiem, rodzice zmarli dość niedawno, rok temu, najpierw teściowa teść miesiąc po niej skończył swój żywot( ͡° ʖ̯ ͡°), ma tylko jednego kuzyna z którym utrzymuje kontakt, dziadkowie nie żyją, zarówno moi jak i jego. Ja też mam średnio, brat nie wiem nawet gdzie mieszka, taty już nie ma, mama jest dość toksyczna i nie wiem czy chcę mieć z nią kontakt a siostra zrobiła mi okropne świństwo i nie chce jej znać. Kiedyś mieliśmy przyjaciół, ale potem zniszczyli nam życie, samo środowisko jest "spod ciemnej gwiazdy". Na świadków wzięlibyśmy naszych kolegów i koleżankę z osiedla bo nikogo więcej nie mamy. Chciałabym mieć ślub ale świadomość prawie pustego stołu i smutek niebieskiego że jego najbliżsi nie zobaczą go stojącego przed ołtarzem go dobija, mnie brak taty również (szczególnie). Smutno mi z tego powodu i myślę by zrezygnować z tego wszystkiego. #slub #wesele #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
  • 32
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Kiedyś bym powiedział, że wesele to obciach i lepiej pojechać na zajebistą wycieczkę za tę kasę...

Ale, że teraz z wycieczkami słabo to lepiej zaprosić na obiad do restauracji najbliższych znajomych albo samych świadków, a nie robić wesele na siłę dla randomów.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To ja opowiem sytuację z życia wziętą - pewna znajoma mi para, chciała sobie wziąć ślub, fajnie. Oni "normalni", ale rodzice, wiadomo - tradycjonaliści. Oni im ślub wyprawią, ale po swojemu. Super, nie? Wesele na 400 osób, pełno ciotek, których młodzi na oczy nie widzieli, jacyś kuzyni, stryjkowie i wujkowie po godzinie 22 cali zarzygani, wiecie jak to jest ze wspaniałą, daleką rodziną. Nie zazdroszczę oczywiście śmierci bliskich osób i
  • Odpowiedz
OP: Ech przemyślałam sobie wszystko jeszcze raz i chyba wszyscy macie rację i mi chodziło o wesele a nie o ślub. Zależy mi na moim narzeczonym i chcę z nim być, chcieliśmy ten ślub i może warto to zrealizować, choć będzie trochę mi przykro i myślę że jemu też może być, choć faktycznie on aż tak tego nie okazuje. I tak wiem że ślubujemy sobie, nie innym, ale nic nie poradzę
  • Odpowiedz