Wpis z mikrobloga

jak się nie robi testów to jaki chcesz mieć wskaźnik?:D pisowcy oderwani jak zawsze od rzeczywistości.


Pisowcy oderwani od rzeczywistości czy nie rozumiesz rachunku prawdopodobieństwa?

Gdyby było tak, że mamy większą ilość zakażonych, o których byśmy nie wiedzieli, to wychodziłoby to w testach. Jak? Mielibyśmy zawyżony odsetek osób, u których wyszedł wynik pozytywny w stosunku do ilości przeprowadzonych testów. Rozumiesz już, czy jaśniej?

Jak masz oczy zasłonięte przepaską i rzucasz kulkami w
czy ty próbujesz właśnie udowodnić, że w kwestii testowania jesteśmy zajebisci? Na głównej wisi artykuł o tym, że jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o testowanie. Dobre fikołki robicie


Gdybyśmy testowali według innych zasad niż cała reszta (później i w wypadku mniejszych wątpliwości), odsetek testów pozytywnych byłby wyższy niż u innych. Tak nie jest. Robimy mało testów, bo mamy mało przypadków. Dlaczego nie jest odwrotnie? Bo gdyby tak było, poinformowałaby o tym
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Planeta_odebete2: no właśnie nie bardzo. Zależy od kryterium jakie należało u nas spełnić żeby zostać przetestowanym. To nie działa tak jak badanie na jakiejś reprezentatywnej grupie. Ludzie Z objawami byli odsyłani dlatego, że nie byli we Włoszech. A że mieli kontakt z kimś kto był? Nieistotne - nie spełnia kryteriów. Nie zostało przebadane mnóstwo osób, które przebadane być powinny. Możesz zaklinac rzeczywistość ale to na nic. Teraz #!$%@?ło się największe laboratorium
@trox:

Wytłumaczę ci to jeszcze inaczej. Kraj A wykonuje zbyt mało testów. Oznacza to, że testy robi się pacjentom z najbardziej oczywistymi objawami i z najbardziej "podejrzanym" wywiadem, tak? Bo nie zakładasz, że lekarze działają na oślep albo po złości - zgadzasz się póki co?

Jak taka sytuacja wpływa na współczynnik zdiagnozowanych z wynikiem dodatnim do diagnozowanych ogólnie? Zgadza się, jest bardzo wysoki. To teraz porównaj sobie jak to wygląda w