Wpis z mikrobloga

Tak sobie myślę, że chyba jestem bezpieczny. Tłumaczę już dlaczego. Pracuje jako aparatowy procesów chemicznych i na mojej instalacji mamy uszkodzony kolektor chlorowodorowy, powinniśmy zatrzymać "budę" i to naprawić, ale tony, tony, tony! Więc jakoś jedziemy z tą emisją (prawdopodobnie jeszcze z 2-3 dni) no i jak człowiek przechodzi niedaleko, a wiatr zmieni kierunek to można się porządnie zaciągnoć. Pewności nie mam, ale intuicja podpowiada mi, że od chlorowodoru to #!$%@? zdycha co za tym idzie mam "przeczyszczane" drogi oddechowe. Więc chyba będzie git ( ͠° °)

#koronawirus wcale nie #heheszki #chemia
  • 2
@Analityk No akurat szkopuł tkwi w stężeniu. Przy niewielkim zalejesz się łzami, z nosa pocieknie, po kaszlesz i ew podrażnienie śluzówek, przy wiekszym jeden porządny wdech i masz poparzone całe drogi oddechowe i się dusisz, a przy dużym to nawet nie zdążysz poczuć bólu oparzenia bo już Cie nie ma planszy. Tego typu awarię są stosunkowo częste tylko się je natychmiast likwiduje, w tym wypadku ze względu na jej umiejscowienie odstawiona jest