Aktywne Wpisy
RobieZdrowaZupke +315
Kilka razy w ostatnim czasie na tablicy FB pojawily mi się zdjęcia z sesji ciążowej znajomych oraz ich żon i ugh, powiem wam, że o ile sens robienia takich zdjęć dla siebie czy najbliższej rodziny na pamiątkę jeszcze jestem w stanie zrozumieć, to wrzucanie ich publicznie na FB już tak nieco mniej. Jakoś estetyka takich zdjęć jest dla mnie odrzucają. Foty półnagiej baby z bebzunem ciążowym obejmowanej przez faceta stojącego w samych
l_lucky +531
Siema Mirki! #chwalesie zaprojektowany przeze mnie zestaw #lego już 7 lutego trafi do przedsprzedaży w limitowanej serii Bricklink Designer Program! Zostanie wyprodukowanych maksymalnie 30 000 kopii. Własny zestaw Lego to spełnienie moich marzeń!
https://www.bricklink.com/v3/designer-program/series-1/10/General-Store
https://www.bricklink.com/v3/designer-program/series-1/10/General-Store
---------------------------------------------------------------------
Przeszywający chłód i rzadkie powietrze na czerwonym pustkowiu nie ułatwiały podróży. Ścigacz co chwilę się przegrzewał, a Maduk był zmuszony robić coraz częstsze przystanki. Podczas kolejnego z nich wyciągnął lokator, majstrował coś przy nim i z uwagą oglądał rezultaty. Kiedy urządzenie w końcu zapiszczało, schował je z powrotem do kieszeni i ruszył w kierunku, w którym pojawił się słaby sygnał.
Gdy dotarł na miejsce, zatrzymał ścigacz i skoczył z niego zaraz obok zwęglonego wraku statku Rady Jedi. Uważnie oglądał miejsce katastrofy, próbując znaleźć jakiekolwiek ślady czegoś, co mogło rzucić światło na wydarzenia z tamtych dni. Zbierał drobne elementy kadłuba i popiołu, poddając je szczegółowemu badaniu w analizatorze plazmowym. Jego uwagę przykuł wynik analizy pewnej szczypty popiołu.
* * *
Matestro przeciągnął się na krześle, wyłączył terminal i wstał z krzesła. Pomasował zesztywniały kark i spojrzał na wpatrzonego w ekran Uaima.
- Mi już na dziś wystarczy, idziesz ze mną mistrzu?
- Jeszcze trochę - odpowiedział Uaim, nie odrywając wzroku.
Drzwi za Matestro zatrzasnęły się, a Jedi odpowiedzialny za śmierć trzech Padawanów został ostatnią osobą w bibliotece. Ostatnie wydarzenia z Cor nie pozwalały mu zasnąć, przez co mistrz mi Au był zdetereminowany, aby znaleźć sposób na dopadnięcie Najemnika Xidusa. Nie wiedział jednak jeszcze, że tej nocy nie przybliży się ani o centymetr do znalezienia członka Galak Pizzy. Uaim gwałtownie wstał i przetarł oczy ze zdumienia. Przeczytał informację jeszcze raz i uruchomił wielki hologram na środku biblioteki. Ogromna mapa Galaktyki rozświetliła półmroczne pomieszczenie tysiącami jasnych punktów. Uaim wbiegł w środek hologramu i rękami rozpoczął gorączkowe, ręczne przeszukiwanie układów w okolicach sektora U02.
- Komputer, wyświetl wszystkie podróże Rady Jedi z ostatniego okresu - zarządził mistrz Jedi.
Dziesiątki jasnych linii niczym pajęczych nici oplotły całą Galaktykę. Przeciętny biurokrata Republiki poczułby zimny pot na czole, wiedząc że za każdą podróż Radzie przysługuje kilometrówka i dieta.
- Nałóż na mapę podróże byłych członków Rady z tego okresu.
Jedna nowe połączenie pojawiło się na hologramie.
* * *
- Pantoranka, Miraluka... i Zaarbald - wyliczał Maduk, obserwując wyniki na ekranie analizatora. - Żadnego człowieka czy Muuna. Czyli Reina, A'drabalah i... no tak, Zaarbald.
Maduk zamknął oczy i powoli zaczął unosić prawą rękę. Ziemia zatrzęsła się, a resztki spalonego wraku poderwały się z ziemi, zachrzęściły metalem i zaczęły stopniowo układać się w statek dyplomatyczny Rady Jedi. Prawie 1/4 statku została kompletnie strawiona przez płomienie, ale Madukowi udało się odtworzyć szkielet jednostki, którą była Kanclerz wraz z piątką Jedi przyleciała na czerwoną planetę.
- Ilu Ci brakuje? - zapytał głos zza pleców Maduka
Mistrz Jedi odwrócił się i dostrzegł długobrodego, siwego starca. Doskonale znał jego twarz.
- Dlaczego wyglądasz jak mój nieżyjący mistrz? - zapytał Maduk
- Ilu Ci brakuje? - powtórzył nieznajomy
Maduk wyciągnął rękę w stronę starca i wykonał gest przywołania. Po chwili błyskawicznie dobył miecz świetlny, który zapłonął białym ostrzem i rzucił go w kierunku nieznajomego. Ostrze przeniknęło przez sylwetkę starca i wróciło do dłoni Maduka. Wszystko odbyło się w przeciągu kilku sekund.
- Trzech - powiedział Maduk. - Tesiliusa, Aurory Pryde... i Lorisasa.
- Domyślasz się, co zaszło?
- Teraz już tak...
Maduk odwrócił się w stronę starca. Twarz mistrza wymalowała autentyczny smutek.
- Nie smuć się mój Padawanie - powiedział starzec. - Nigdy nie dopuszczałeś do siebie myśli o konieczności istnienia zła. W jaki sposób mielibyśmy ocenić co jest dobrem, jeśli nie istniałoby zło?
- Mistrzu Su Kuyusu, całe swoje życie poświęciłem ochronie dobra. Strażnikiem dobra w Galaktyce jest Republika. Co dobrego może wyniknąć z pielęgnowania zła?
- Zawsze byłeś uparty - westchnął starzec. - Życie i jego sens istnieją dzięki istnieniu dobra i zła. Wielu z Rady zdążyło to zrozumieć. Twoja uczennica Veela, jej uczeń Spektrum.
- Ale Zaarbald szedł tą samą ścieżką co ja - próbował zaprzeczać Maduk.
- I co go spotkało?
Białe ostrze miecza zgasło. Maduk przysiadł po turecku na pylistej powierzchni czerwonej planety, westchnął ciężko i zwiesił głowę.
- Zło w Lorisasie kwitło pod moim nosem. Nie wiem w jaki sposób był w stanie pokonać potężniejszego od siebie Zaarbalda. A może już zdążył go przerosnąć? A co z pozostałymi? Tesilius również przeszedł na jego stronę? A Kanclerz Pryde? Jest jego zakładniczką, czy...
- Nie Tobie przyjdzie rozwiązywać tę zagadkę - powiedział mistrz Su Kuyusu.
- Co masz na myśli?
* * *
- Su Kuyusu był mistrzem Jedi, zasiadającym w Radzie 220 lat temu - czytał Uaim, mamrocząc pod nosem. - Jako młody Jedi zasłynął prowadzeniem rozmów Republiki z Phaalią, bla bla bla, jeden z najmłodszych mistrzów w Radzie Jedi, bla bla bla... o jest.
Uaim gorączkowo wertował dziesiątki stron informacji o tajemniczym mistrzu Jedi.
- Nieznane jest prawdziwe imię mistrza. Wiadomo jedynie, że po powrocie z planety Sand przybrał imię Su Kuyusu - mamrotał dalej Uaim, po czym powiedział głośniej. - Komputer, jak nazywa się obecnie planeta Sand?
Na ciemnobłękitnym ekranie terminala wyświetliły się białe, wielkie litery.
- Mistrz pochodził z planety Turek, ciekawe co w tamtejszym języku oznacza to imię.
Niebieski ekran ponownie zapłonął literami.
* * *
- Jeżeli naprawdę chcesz ocalić Galaktykę, musisz dokonać wyboru - kontynuował starzec. - Możesz ścigać Lorisasa i jego uczniów do końca swoich dni, lub wykorzystać swoją moc do zniszczenia planety Omni.
- Mam zginąć wraz z planetą i pozwolić Sithom rozwinąć skrzydła?!
- Masz powstrzymać zagładę Galaktyki i przywrócić równowagę w Mocy.
Maduk milczał przez dłuższą chwilę. Chwycił między palce swój miecz świetlny i oglądał go z przesadną wnikliwością.
- Jedi są osłabieni jak nigdy. Nie wierzę, że dobro będzie w stanie wygrać tę walkę.
- Jeżeli nie wygra jej teraz, to wygra ją w przyszłości. Potem przyjdzie kolej na zło. Taki jest porządek świata i nie możesz go zmieniać.
- A jeżeli nie zdecyduję się zniszczyć Omni?
Starzec wyciągnął rękę w kierunku mistrza Jedi. Maduk zamknął oczy. Przez jego głowę przeleciało kilkaset scen, przedstawiających prawdopodobne scenariusze w przyszłości.
Mistrz Maduk otworzył oczy. Wstał ociężale z ziemi i skierował się w stronę ścigacza.
- Mistrzu, czy ty jeszcze żyjesz, czy... - Maduk zawiesił głos
- Całkiem niedawno rozdzieliłem swoją duszę pomiędzy pięć istnień - powiedział łagodnie Su Kuyusu. - Równowaga Mocy, pamiętasz?
- Nie potrafię samodzielnie podjąć takiej decyzji...
Starzec powoli rozmył się w powietrzu. Maduk wywołał połączenie konferencyjne. Na hologramach wyświetlił się Kanclerz Lacheb, mistrz Aqumulus, mistrz Stah-Schek i mistrz Jett-Dari.
- Panie Kanclerzu - zaczął powoli mistrz Maduk. - Chcę, aby Senat podjął bardzo, bardzo ważną decyzję...
---------------------------------------------------------------------
Mistrz Uaim mi Au - Komputery +3 oraz darmowa akcja indywidualna w 5. turze
@Lisaros, @profesjonalna_skarpeta i @Jaqbasd- wracają do gry
@Kjerownik, @TheDamex, @Hrabia_Vik Lightsaber +1
@orange92 Moc +1
Planeta Kokura +1 PM
@Akumulat @Stah-Schek @praise_it @Kroomka @Uaimmiau
Ból.
- Tak przeszywający - jęknął w rozpaczy i cierpieniu jeden z wielu głosów w głowie.
- Czemu? Za jakie grzechy musimy to czuć? - odpowiedział niby inny głos, lecz w identycznym tonie.
- Nigdy tego nie chciałem. Nie prosiłem o to! Czemu więc przepala to moje trzewia żywym ogniem? To nie może być kara! W końcu nie ma winy...
- Najwyraźniej nie wszystko musi mieć przyczynę.
Rozmyślania
Wychodząc z biblioteki matestro nie potrafił oprzeć się uczuciu bezsilności.
- Kolejne imiona poległych towarzyszy szturmują łącze komunikatora niczym Karaczany wybrzeża wysp Gre'kos. Republikę trawi wewnętrzna choroba, rozprzestrzenia się, lecz jej ognisko pozostaje w ukryciu. Gdzie w tym wszystkim jestem ja?
Egoizm.
Myśli kłębiły się w nim coraz mocniej.
- Jedi mieli być odpowiedzią na moje nędzne życie. Tymczasem póki co znajduje coraz więcej pytań. Zagadki prowadzą w ciemność. Baterie oświetlające