Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pracuje już około 4 lat w hurtownii w małym mieście. Zarobki jak na te miasto nie są złe a nawet powiedziałbym zadowalające. Męczące jest tylko to ze musze pracować w każdą sobotę i mam placone za to jak za normalny dzien a nie setki jak powinno byc. Atmosfera w firmie raczej rodzinna. Szfostwo zazwyczaj pomocne itp, ale ostatnimi czasy atmosfera sie troche popsula szefostwo czepia sie o #!$%@? denerwując cholernie. Wiem że to minie i zaraz praca znowu bedzie sielanką jak wcześniej. Tyle ze dostalem oferte innej pracy. Podobnie platnej ale na lepszej umowie. Teraz na umowie mam najniższa a reszta pod stolem. W nowej pracy wszytsko na umowie ale jest zawsze ryzyko ze sie nie sprawdze czy cos a rodzina na utrzymaniu i nie moge sobie pozwolic na ryzyko utraty pracy. I teraz w koncu pytanie. Zostac u janusza na najnizszej ale w sumie fajna praca i kasa zadowalająca czy isc do nowej, kasa podobna, umowa lepsza, bez soboty w pracy ale ryzyko ze sie nie sprawdze #praca #pracbaza #pytanie #dylemat

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
  • 9
@AnonimoweMirkoWyznania ilu znasz ludzi, ktorzy poszli do jakiejs pracy i sie 'nie sprawdzili'? Jezeli to nie jest stanowisko wymagajace konkretnych kwalifikacji ktorych nie posiadasz, to sobie poradzisz. Zawsze lepiej isc do przodu niz stac w miejscu. Mozesz tez wykorzystac te okazje, zeby nacisnac na obecnego pracodawce w celu wyegzekwowania wlasciwej umowy i platnych sobot - a jesli nie to odchodzisz.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Zawsze idź do przodu. Wiadomo, że nowa robota to jakieś obawy co do przyszłości.

Ja też miałem na samym początku pracy obawy czy opuścić ciepły #!$%@?łek, bo praca przewidywalna, spokojna i umowa na czas nieokreślony.
Ale gdybym tego nie zrobił to zarabiałbym wciąż trzy razy mniej niż mam teraz. Do tego do obecnej pracy chodzę dosłownie z uśmiechem na ustach, bo moi koledzy są jak prawdziwi kumple i często "grillujemy"