Wpis z mikrobloga

@Wodolanka: Ja uratowalam malutkie kitku kilka miesięcy temu, był mróz a to małe coś pisknelo mi za plecami, jak się odwróciłam to podbiegl i wskoczył mi w ramiona ( ʖ̯) Nir mogłam zostawić, zabrałam na noc, rozgoscil się też od razu i sam znalazl puszkę z żarciem, która chciał oproznic jak wyszłam z psem XD Musiałam oddać, ledwo znajduje czas na psa, ale do
  • Odpowiedz
@SoboleskU: oo dziękuję () to nie był jedyny raz, kiedy uratowalam zwierzaka, ale nigdy nie miałam kota i ten mruczek bardzo zapadł mi w pamięci, dzięki niemu zapragnelam mieć kiedyś kota, gdzie były mi zawsze obojętne
  • Odpowiedz