Wpis z mikrobloga

#emigracja #depresja #polska
mieszkam w miasteczku w Polsce B, ale na tyle blisko Warszawy, że ceny są niemal wielkomiejskie, ale zarobki dalej B, teraz za 2K z kawałkiem mogę kupić mniej niż dwa, trzy lata temu za 1,6K, źle zniosłem krótką emigrację zarobkową, kasa się zgadzała, ale pogoda i samotność niemal wpędziły mnie w alkoholizm, plus inne wiadomo jakie myśli, teraz zdaję sobie sprawę że nie mogę się utrzymać za pieniądze które zarabiam, koszty życia, kredyty, lekarstwa, nie mam już 20 lat, na samą myśl o ponownym wyjeździe dostaję takiego doła, że muszę walczyć z własnymi, natrętnymi myślami...
Tylko że z miesiąca na miesiąc schodzę na finansowy minus i praktycznie jadę na oparach, wszystko drożeje, ja nie mam gwóniaków generujących $, nie chcę zaczynać z polityką, zawsze jej unikałem, ale nie mogę być ślepy na to co się dzieje, wynajem to jakaś groteska ze starego opowiadania grozy, albo łóżko na piętrze w domku jednorodzinnym z 10 Ukraińcami, albo mieszkanie dwu-trzy pokojowe w cenie ponad połowy wynagrodzenia(kawalerek od 3 lat brak).
Czy to kara za to że nie spłodziłem trójki dzieci i nie biorę zapomóg?
Jeśli wszyscy pójdą na studia informatyczne, to kto będzie obsługiwał magazyny, kto będzie stał za ladą, posprząta, zrobi i przywiezie kebaba? Mój złom za 2K dzielnie dowozi mnie do pracy, ale chyba będę musiał go sprzedać, a do pracy nie mam blisko, nie wiem czy dam radę codziennie maszerować kilometry po 2k + ochłap wedle uznania.
Chyba właśnie teraz, dziś wieczorem, przed chwilą, do mnie dotarło, że zasiliłem szeregi #przegryw . Szok i niedowierzanie, tyle lat jakoś się trzymałem, lepiej, gorzej, ale ostatnie dwa miesiące mnie wykończyły. Nawet się już nie boję, w-----a mnie to, że nie mogę uciec z tego najłatwiejszym wyjściem, nie mogę zostawić długów rodzinie. Trzeba zacisnąć zęby, żreć odpady, znaleźć dodatkowe zajęcie w te kilka dni wolne od pracy, robić 31 dni w miesiącu i jak najszybciej wyjść na zero, by nie pozostawić po sobie gorzkiego posmaku.
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ZielonkaUno: Biorę leki, po których nie mogę się skupić, od półtorej dekady redukują mnie do przygłupa nadającego się tylko do najprostszych prac, bez leków nie mogę funkcjonować, na zachodzie nie jest to problemem, bo tam nawet na najniższym stanowisku zarabia się wystarczająco by się utrzymać, u nas nie za bardzo
  • Odpowiedz
@ZielonkaUno: jedyne co mi "wlatuje" do głowy, to języki, myślałem o Niemieckim, bo wyspy są za daleko i ta pogoda..., Norwegia też mnie odrzuca depresyjną pogodą, klimatem i płytkimi, bezdusznymi ludźmi. Programować już się nie nauczę, za stary jestem, ale nowy język, czemu nie, mogę nawet myć starych ludzi, ale za tyle, by starczyło mi na czynsz i jedzenie( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ZielonkaUno: wkleję mój wpis o nauce języka jak i o samym kraju z równoległego wątku na mikro, bo pasuje do tej dyskusji:
No może poza jedną rzeczą, wyjątkowo łatwo przychodziła mi nauka Norweskiego, plus mimo nielubianych pogody/klimatu, z wiekiem czuję się coraz lepiej odseparowany od (nadmiaru)ludzi, , może bez skrajności, nie na końcu świata, raczej mała wioska, gdzie nikt nikomu nie wchodzi w drogę, tego mi brakowało w przeludnionym UK
  • Odpowiedz