Nie wiem czy ktoś kojarzy ale w gimnazjum w latach 04-07 czytałem książki młodzieżowe w stylistyce horroru, które były dość dużą serią na co najmniej kilkadziesiąt tomów. Nie pamiętam tylko autora i tytułów. Książki były dość chude po 100-150 stron i pamiętam, że w jednej była opowieść o ekipie szkolnej, która wyjechała na obóz i na tym obozie atakowały ich dziwne pluskwy czy inne cholerstwo. Byłbym wdzięczny za pomoc. Ktoś coś?
@brednyk mi najbardziej utkwiła w głowie część Szkielet w mojej szafie - nawet recytowałam fragmenty, w szkole na polskim, w ramach zaliczenia pamięciówki :D
@brednyk w głowie utkwiły mi dwie - Sfinks, nawiązująca do egipskiej mitologii i Wendigo, nawiązująca do legend indiańskich. Obecnie jestem fanką trochę innych książek. Ostatnio wypożyczyłam bodajże Dom Kości, ale Masterton, mimo mojej wielkiej sympatii do niego, jest już dla mnie zbyt infantylny
@keina: @brednyk: kurde okładka przypomina mi taką książkę, co chyba dzieciaki utknęły w obrazie wesołego miasteczka albo cos takiego, też taki lekki horror dla młodzieży pamiętam
@EugeniuszGeniusz mam podobnie. Przychodzi mi do głowy tylko joyland, ale tam historia nie dotyczyła uwięzienia w wesołym miasteczku... Teraz to kojarzy mi się odcinek "Czy boisz się ciemności?" o domu strachu :D potęga umysłu :D
Ktoś coś?
#horror #ksiazki #szkola
@brednyk:
i wcale nie mam skrzywionej psychiki ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@pan_wilkora tak to Krąg Ciemności a najbardziej pamiętam tę książkę. Nie wiem jakbym to dzisiaj odebrał, ale wtedy się tym jarałem.