[patrzpan]

Dobra nadszedł czas na terapia z #alkoholizm bo generalnie rozpieprzył mi wszystko w życiu. Pierwsza wizyta na 3 dniowym detoksie. Wrażenia: 1. kobieta po 50-ce mieszkająca w Grotnikach pod Łodzią gdzie byle altana z kawałkiem ziemi jest warta 195 000 zeta. Zawód: Radca Prawny. Już z 5 raz na detoksie. 2. Adwokat po 50-ce. 3. Programista 15k którego przywieźli kolega i koleżanka z pracy i jak to jego kolega powiedział że zapuścił sobie klina z rana bo go telepało a na odpowiedź terapeutki że nie ma miejsc powiedział że to sprawa życia i śmierci. 4. Gość po 60-ce który przyjechał aż z Tomaszowa i go pomimo rezerwacji nie przyjęto bo wydmuchał powyżej 2 promili no i 5. Blondynka jak z obrazka 180 cm wzrostu której by się o nałóg w ogóle nie podejrzewało. W skrócie: stacjonarne leczenie 10 dni właściwie zapchane a by dostać się na terapię dojazdową trzeba też poczekać kilka dni. Będzie jeszcze gorzej

[Oaken_arm]

Bardzo demokratyczny i sprawiedliwy nałóg. Ja leczyłem się na zamkniętej np. z księdzem ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[blazko]

@Oaken_arm niesamowite właśnie jest to, jakich ludzi się spotyka na terapii. Praktycznie z każdego środowiska i z różnych klas społecznych.

[Hellvis]

@patrzpan: Ja też na terapii cały przekrój społeczeństwa spotkałem. 10 dni to chyba tylko detoks, podejmujesz później terapię?

[patrzpan]

@Hellvis 10 dni na zamknietym oddziale to serio ekstremalne przypadki. Ja tylko dochodzący 3 dniowy detoks i terapia. Widać że jest coraz gorzej z ludźmi. Nie wyobrażam sobie co się stanie jak wybuchnie jakiś kryzys ekonomiczny. Nie wiem jak u Ciebie,ale u mnie w Łodzi babki które się tam ludźmi zajmowały z jednej strony były współczujące a z drugiej stanowcze:leczenie albo wypad bo wszystko zależy od Ciebie. Jak dla mnie to z

[Oaken_arm]

10 dni na zamknietym oddziale to serio ekstremalne przypadki

@patrzpan: Call me the extremist ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na pierwszy detoks trafiłem w takim stanie, że trzymali mnie tam 14 dni. Drugi, po kilku miesiącach to standardowa dyszka. Od tamtej pory minęły prawie 2 lata, a ja trzeźwy i szczęśliwy.

[patrzpan]

@Oaken_arm Kiedyś na tagu udzielał się jeden gość i jak sam stwierdził po pobycie w psychiatryku że najważniejsze to odciąć się od przyczyn nałogu.

[Oaken_arm]

@patrzpan: Przyczyną mojego nałogu było to, że ja bardzo lubiłem chlać. Nie miałem większych problemów, miałem dość pieniędzy, pasowało mi to. Aż standardowo, pewnego dnia okazało się, że to już nie ja podejmuję decyzje. A ja bardzo nie lubię jak ktoś (w tym przypadku "coś") mną manipuluje. Rzucając chlanie odzyskałem wolność wyborów i czyste sumienie. Piłem z egoizmu, przestałem z egoizmu. To jedyne zdrowe podejście ( ͡° ͜ʖ ͡

[a.....a]

@patrzpan: A jak często i ile chlejesz?

[patrzpan]

@alphabeta Ograniczyłem do 4 mocnych piw dziennie. Do terapii zgłosiłem się po próbie samobójczej. Nawet delirka nocna która była jak gehenna mnie do tego nie zmusiła

[a.....a]

@patrzpan: Powodzenia