Aktywne Wpisy
pieknylowca +575
Dzień matki u inwestorów #frajerzyzmlm
K_R_S +63
wychodzi na to że nawet uwzględniając kopalnie litu i inne koszty wytwarzania, to i tak auta spalinowe emituja dużo więcej CO2.
Wrzucam bo sam nie wiedziałem. Nie znam odpowiedzi na pytanie 'i co z tego'
#motoryzacja
Wrzucam bo sam nie wiedziałem. Nie znam odpowiedzi na pytanie 'i co z tego'
#motoryzacja
Po lekturze pewnego wątku na reddicie (I przez to że jestem niewyspany) naszła mnie rozkmina: co, jeśli jakiś obóz rządzący w Polsce stwierdzi, że w zasadzie to wyborów robić nie trzeba? (od razu zastrzegam ze to bardziej rozkmina teoretyczna, nie sądzę żeby na dniach Elżbieta Witek odpaliła taką bombę - ma jednak czas do czwartku)
Wybory na Prezydenta zarządza Marszałek Sejmu, i niezrobienie tego byłoby poważnym deliktem konstytucyjnym, jeśli nie przestępstwem - no, ale w pierwszym przypadku nie ma odpowiedzialności prawnej, a w drugim najpierw trzebaby uchylić immunitet(pomijam już machinacje związane z Prokuratorem Generalnym).
No ale jest też odpowiedzialność polityczna, więc takiego niesubordynowanego posła (I tych, którzy ewentualnie byli przeciw uchyleniu immunitetu) można nie wybrać? Otóż nie, jeśli Prezydent nie zarządzi wyborów do Sejmu ( ͡° ͜ʖ ͡°) Owszem, on już ponosi odpowiedzialność konstytucyjną, ale umówmy się - o ile 140 członków ZN popierających wstępny wniosek z łatwością można zebrać, tak do postawienia go w stan oskarżenia już potrzeba 374/560 głosów - dla porównania, obecnych członków ZN spoza PiSu jest 277.
A nawet jeśli Prezydent zostanie postawiony w stan oskarżenia, kto przejmuje jego obowiązki? No ten sam Marszałek Sejmu, który co prawda w tej sytuacji odpowiada tak, jak Prezydent... No, ale całe to rodeo swoje trwa, a w tym czasie można zrobić wiele.
Co prawda w sytuacji jak obecna, gdzie Senat jest kontrolowany przez opozycję, może się on postawić i odrzucać wszystko, co się mu podsunie (co, używając obecnego rozkładu sił, jest ukąszeniem komara, bo Sejm może te wszystkie uchwały odrzucić) - ale skoro I tak już wypięliśmy się na Konstytucję, to co za problem żeby Prezydent podpisał ustawę z pominięciem izby wyższej? W razie jeśli sądy będą mieć pretensje (cośtam kadencje, blablabla proces legislacyjny), powie się im po prostu 'no dawajcie, nadzwyczajna kasto, chcę zobaczyć jak wykonujecie swoje wyroki bez udziału służb', niczym niegdyś Andrew Jackson.
ech chciałbym nie mieć bezużytecznej izby wyższej
@Nahcep: a ja wręcz przeciwnie — chciałbym mieć bezużyteczną izbę wyższą, bezużyteczną izbę niższą i bezużytecznego prezydenta. Bo cały ten problem i cała możliwość zaognienia sprawy, choćby w sposób opisany tutaj przez Ciebie, wynika z tego, że są organy które nie są bezużyteczne, tylko mogą całkiem sporo, więc wykorzystują to, by wygrać w demokrację.