Wpis z mikrobloga

Zapewne absolutnie poza intencjami, a wręcz wbrew nim, film jest moim zdaniem krytyką feminizmu i głosem za celibatem – obraz doskonale pokazuje (nie licząc finału filmu), że nie da się pogodzić pewnych wyzwań z życiem rodzinnym. Mama powinna zajmować się swoimi dziećmi, a nie na oczach dziecka ryzykować śmierć w wybuchającej rakiecie czy narażać dziecko na stres związany z wielomiesięczną rozłąką, kiedy w puszce będzie latać na orbicie. Feministycznej propagandy o realizacji aspiracji zawodowych nie da się połączyć z najważniejszym z punktu widzenia wyzwaniem, jakim jest macierzyństwo. Podobnie nie da się pogodzić kapłaństwa, całkowitego oddania wspólnocie religijnej, z byciem ojcem i mężem.

Fajne przesłanie ciekawego obrazu psuje finał filmu, w którym bohaterka łamie zasady bezpieczeństwa, by realizować swoje potrzeby emocjonalne wobec córki i naraża na śmiertelne niebezpieczeństwo całą misję. Szokujące nie jest to, że matka ulega swojej miłości do dziecka, tylko to, że nie ponosi za to żadnych konsekwencji i bez problemu leci w kosmos.

To wyjątkowo demoralizujące przesłanie filmu. Przesłanie, które głosi, że można łamać zasady i nie ponosić za to odpowiedzialności. Pod wpływem takiego przesłania widz nie będzie widział nic zdrożnego w tym, by ulegać nastrojowi chwili i napić się z kolegami (by nie zrobić im przykrości) oraz po alkoholu wsiadać do samochodu – bo jak można łamać zasady bezpieczeństwa i być dzielną kosmonautką, to można łamać zasady i kierować po kieliszku samochodem.


nie zwracam za onkologa XDDDDDD
https://www.fronda.pl/a/proxima-feministyczne-kino-z-demoralizujacym-przeslaniem,139701.html
#fronda #bekazprawakow #neuropa
  • 2