Panowie potrzebuje pomocy w pewnej sprawie. Żona jakieś dwa tygodnie temu miała stłuczkę. Nie wiem czy można to nazwać stłuczką. Do rzeczy. Stała na skrzyżowaniu i czekała aż będzie mogła przejechać. Za nią stało inne auto. Nadjechał tir i zaczął skręcać w jej stronę. Ta krzyżówka jest dosyć wąska i ciężarówka by sie nie zmieściła więc żona widząc, że koleś skręca i zaczepi o jej samochód, powoli zaczęła cofać. Kierowca za nią nie ogarnął i nie ruszył więc lekko puknęła w auto. Musiała wycofać, żeby tir jej nie zgarnął. Ona i kierowca wyszli na zewnątrz aby ocenić szkody. Puknięcie było tak słabe ze dosłownie nie stało się nic. Żadnego śladu na naszym ani na tym drugim aucie. Kierowca ocenił, że nie doszło do żadnej szkody więc wsiedli i odjechali. Żona zostawiła tylko swój numer telefonu. Nie została wzywana policja ani sporządzony protokół. Po 4 dniach koleś dzwoni do nas, że naprawa ma kosztować 2 tysiące bo coś tam połamane, maska się nie otwiera i połowę przodu trzeba wymienić. Nie wiemy co robić w tej sytuacji. Żona była na komisariacie i to zgłosiła. Powiedziała o całym zdarzeniu i o tym że koleś dzwoni do niej i ząda numeru polisy. Policjant powiedział że już po ptakach bo nie został wezwany patrol ani spisany protokół a tira oni nie będą teraz szukać. Dzisiaj dzwonili do żony z innego komisariatu bo poszkodowany pojechał i opowiedział całą sytuację policjant kazał się dogadać lub straszył że wystawi nam mandat itp itd. Nie wiemy co mamy robić bo według mnie winny był tutaj ewidentnie kierowca tira, który miał w dupie to że auta stoją i pchał się na siłę. Powinien poczekać aż się zrobi mieście i dopiero wtedy wykonać manewr skrętu. Jest tutaj ktoś, kto mógłby doradzić co zrobić w tej sytuacji?
@bosman1705: winna jest kobieta, ktora cofajac uderzyla w pojazd. Inaczej by sprawa wygladala jakby kierowca tira uderzyl w pojazd zony, a pozniej w ten z tylu.
@stormkiss zgadzam się, z tym że skoro ocenili że nic się nie stało to teraz nie ma szans na takie działania. Po 4 dniach się obudził ? Skąd mam wiedzieć że nie rozwalił gdzieś później i nie szuka głupiego. Stal bym przy swoim, niech idzie do sądu.
@fazolo: alez oczywiscie, ze szuka glupiego. I teraz tak. Albo kobieta spisuje oswiadczenie, ze LEKKO uderzyla w pojazd za nia albo idzie w zaparte i idzie do sadu, bo widac, ze koles nie pusci raczej ;)
@bosman1705: Dlaczego ma się ubezpieczyciel martwić? Bo Twoja zona przywalila w pojazd za nia?
Rozumiem że zeznanie było takie jak powiedziałeś nam tu ? Jeżeli tak to ja bym się tego trzymał. Było zdarzenie ale obie strony stwierdziły że nic się nie stało i tyle.
@bosman1705: Dlatego, że Twoja żona jest winna stłuczki. Może była szkoda zerowa, może została zmuszona przez TIRowca, ale to ona cofając wjechała w czyjeś auto i tyle.
@bosman1705: Dlaczego ma się ubezpieczyciel martwić?
Bo Twoja zona przywalila w pojazd za nia?
Ubezpieczyciel powoła rzeczoznawcę i oceni wg siebie, ile facetowi zapłacić. Jeśli coś kręci, to może nic nie dostać.