Wpis z mikrobloga

wykopcy drodzy, krótkie pytanie bym miał z zakresu #samochody , a pytam tutaj a nie gugla, bo w tym drugim spędziłem już tyle czasu, że sam nie wiem co myśleć.
Co przyspiesza lepiej - benzyna czy diesel? Chodzi mi o ten 'kop' przy ruszaniu, bez konieczności kręcenia obrotów w okolice 4000+ zanim fotel przyjemnie zacznie się wrzynać w plecy. Tempo, w jakim samochód osiągnie setkę ma trzeciorzędne znaczenie.
Mam doświadczenia z Altezzą z silnikiem benzynowym BEAMS (rozczarowanie), FTO 2.0 mivec benzyna (bomba), dwa vany (1.9 i 1.5, obydwa diesle bez turbo, wrażenia ambiwalentne), Mazda 6 2.2 diesel (bardzo fajnie się zbiera) i trochę innej drobnicy, ale nigdy benzyna z turbo za wyjątkiem Audi TT - to mi się bardzo podobało.
I również jak się właśnie do tej kwestii ma turbo?
Pytanie zadaję bardzo ogólnie, bo muszę się powoli rozglądać za nowym samochodem, a nie wiem nawet w tak podstawowej kwestii na co się zdecydować.
Bardzo byłbym wdzięczny za rozsądzenie tego dylematu. Dzięki!
  • 8
@Bartpabicz: Nie chodzi o benzynę czy diesla, chodzi o turbosprężarkę. Turbosprężarka, a konkretnie zwiększony przez nią moment obrotowy, sprawia że samochód szybciej wchodzi na obroty, a tak się składa że diesle mają ją niemal zawsze, a benzyny niekoniecznie.

W przypadku większych silników pojawia się jeszcze temat "turbolaga" czyli momentu zanim turbina zacznie działać przy wkręcaniu się na obroty, ale o ile nie jeździsz po torach wyścigowych to raczej tego nie zauważysz.
@Prezes_roku: przez chwilę myślałem, że zrobi się przejrzyściej niż przy wyszukiwarce( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chciałbym ruszając spod świateł nie musieć kręcić silnika jak szlifierkę kątową, żeby odczuć przyspieszenie. Czy jeśli benzyniak ma 300nm przy 5000 obrotów, a ropniak przy 3000, to szukać rozwiązań z turbo, które przyspieszenie 'włączą' przy odpowiednio niskich obrotach (okolice 2000) w obydwu przypadkach, czy iść zdecydowanie w diesla?