Wpis z mikrobloga

Odpoczywam sobie nad polskim morzem toteż postanowiłem przetłumaczyć coś ciekawego coby pokazać ludziom jak się żyje na zgniłym, upadającym Zachodzie.

Całość dostępna tutaj

Więcej niż połowa Francuzów nie wyznaje żadnej religii

Kwestia religii znajduje się w sercu debaty publicznej po styczniowych atakach. Tymczasem Francja jest jednym z najbardziej ateistycznych krajów świata.

Ataki ze stycznia na nowo ożywiły debatę co do miejsca jakie powinna zajmować religia we Francji. Jak mają współżyć ze sobą wyznawcy różnych wiar? Jak funkcjonować w laickim kraju? Ważność tej debaty jest tym bardziej paradoksalna, że większość Francuzów nie ma dzisiaj za wiele wspólnego z religią.

Statystyki dotyczące przynależności etnicznej czy religijnej są bardzo ograniczone we Francji stąd ciężko dokładnie wskazać ile osób obywa się bez religii. Na szczęście istnieje wiele badań światowych lub europejskich, które dają wiarygodny obraz sytuacji.

Co trzeci Francuz jest bezwyznaniowcem.

W 2012 roku uznane sondażownie WIN/ Gallup przepytały ponad 50k ludzi z 57 krajów czy uważają się za religijnych, bezwyznaniowych lub przekonanych ateistów. Aż jedna trzecia Francuzów odpowiedziała, że nie są wyznawcami żadnej religii a prawie jedna trzecia określiła się mianem przekonanych ateistów. Daje to w sumie aż 67% mieszkańców Francji przy 37% deklarujących wiarę religijną.

40% Francuzów określa się mianem ateistów

W 2010 roku inne badanie sprawdzało religijność i wierzenia Francuzów- był to zlecony przez Komisję Europejską Eurobarometr. Wyniki były bardzo podobne do cytowanego przed chwilą. Około 40% Francuzów określiło się mianem ateistów a prawie jedna trzecia wybrała odpowiedź “wierzący w siłę wyższą” (osobową lub nie). Pytanie było bardziej precyzyjne, ale odsetek wierzących w społeczeństwie okazał się był podobny- 70% nie wyznaje żadnej religii, choć prawie jeden na trzech uznaje istnienie czegoś nadprzyrodzonego.

4.5% Francuzów uczęszcza jeszcze na msze

Kwestia religijności kraju jest tym trudniejsza do zmierzenia, że podejście do praktyki i wiary jest mocno zróżnicowane w zależności od danej jednostki. Jeden z załączników do badania Gallupa zauważa, że wielu ludzi, choć deklaruje się jako wyznawcy którejś z religii to jednocześnie nie uważa się za religijną osobę pod względem praktyki. Podobna niejednoznaczność występuje wśród osób deklarujących brak religii w tym badaniu- nie wiadomo ile z nich to agnostycy, deiści [panteiści, transteiści, panenteiści etc.].

Pewne dane są jednak bardzo jednoznaczne, jak na przykład te dotyczące katolicyzmu, zebrane przez IFOP- odsetek praktykujących drastycznie spadł spadł. Tylko 4.5% ludzi uczęszcza na niedzielne msze. I, mimo, że współcześnie prawie 70% Francuzów jest ochrzczona, większość dzieci nie przyjmuje tego sakramentu. W 1990 roku odbyło się około 472k chrztów a w 2010 już tylko 303k (na około 800k narodzonych dzieci).

Muzułmanie są generalnie bardziej religijni. Według badania IFOP zleconego przez La Croix aż 41% ludzi wychowanych w islamie uważa się za wierzących i praktykujących (wśród katolików jest to 16%), 34% za wierzących i niepraktykujących (57% katolików) a 25% za niewierzących (27 % u katolików. Jednak tylko 25% muzułmanów regularnie uczęszcza na piątkowe modły do meczetu.

#ciekawostki #religia #francja #katolicyzm #gimboateizm #chrzescijanstwo #gruparatowaniapoziomu #bekazkatoli #neuropa #4konserwy
  • 13
  • Odpowiedz
41% ludzi wychowanych w islamie uważa się za wierzących i praktykujących (wśród katolików jest to 16%), 34% za wierzących i niepraktykujących (57% katolików) a 25% za niewierzących (27 % u katolików. Jednak tylko 25% muzułmanów regularnie uczęszcza na piątkowe modły do meczetu.

@niedoszly_andrzej: Nieśmiało dorzucę, że wedle podanych przez ciebie informacji, polscy katolicy są bardziej religijni, niż francuscy muzułmanie #. A to 25% muzułmańskich dominicantes to wynik godny łódzkiego: najbardziej
O.....k - > 41% ludzi wychowanych w islamie uważa się za wierzących i praktykujących ...

źródło: comment_9puRJejTd1w6BC4ZsBhOQ23cmA0I34Kr.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@niedoszly_andrzej: Z muzułmanami we Francji jest tak, że ze względów antydyskryminacyjnych instytucje państwowe nie mogą prowadzić statystyk dotyczących wyznań. W związku z tym określenia religijności najczęściej dokonuje się na podstawie pochodzenia; czyli wszystkich imigrantów z krajów muzułmańskich (tzn. Algierii, Tunezji i Maroka, bo to o tym głównie mówimy) traktuje się z założenia jako muzułmanów co jest tak rzetelne, jak przyjęcie 95% Polaków za katolików.

Notabene, we Francji jest partia muzułmańska (Union
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: wiem, zauważył to już Jenkins, który zestawiał statystyki w których faktycznie pytano ludzi o wyznawaną religię, ze statystykami przypisującymi ludziom religię na podstawie pochodzenia. W krajach skandynawskich jest jeszcze większa przepaść.
  • Odpowiedz
@OjciecMarek: Myślałem, że to województwo zachodniopomorskie jest najbardziej zeświecczoną częścią Polski.
Inaczej niż w łódzkim, w zachodniopomorskim nie ma "stref wolnych od LGBT" i podobnych absurdów.
  • Odpowiedz
@niedoszly_andrzej: Czyli z tego wynika, że słyszane dość często alarmujące stwierdzenia, jakoby Europa Zachodnia i Skandynawia stawały się kalifatami i za 20-30 lat miały stać się krajami muzułmańskimi przypominającymi obecny Egipt czy Algierię, są nieuzasadnione?
  • Odpowiedz
@Trojden: no wydaje mi się mało prawdopodobnym żeby tak miało być, bo jednak większość muzułmanów to, podobnie jak u nas czy Rosjan- "kulturowi wyznawcy". Znaczy islam oczywiście tak, ale jako dodatek do kebsa i chałwy. Co zabawne- pierwszy raz się z tym zetknąłem jak czytałem "świadectwa" białych europejczyków którzy przechodzili na islam. Jednym z czynników zmiany religii było właśnie zafascynowanie rygoryzmem moralnym i oddaniem religii, które widzieli w muzułmańskich wspólnotach jako
  • Odpowiedz
@Trojden: Dodatkowym czynnikiem jest brak jedności muzułmańskiej. Oczywiście, dla muzułmanów jest kilka kwestii wspólnych dla wielu grup (np. rytualny ubój, noszenie chust, budowa meczetów, cenzura religijna), ale jest to są dość słabe punkty wyjścia do budowania jakiegoś zaplecza politycznego.

Islam jest (i w zasadzie zawsze był) religią mocno zdecentralizowaną i podzieloną pomiędzy skłócone z sobą i rywalizujące frakcje. Szyici są w odwiecznym konflikcie z sunnitami, salafici odcinają się od sufizmu, wahabici
  • Odpowiedz
@ja_nie_lubie: No tak, na pewno te czynniki, które wymieniłeś, mają spore znaczenie.
W świetle tego wszystkiego, alarmowanie przez zagorzałych przeciwników multikulturalizmu, że Europie zagraża islamizacja i wyparcie rdzennych Europejczyków i ich zasad przez szariat, brzmi jak kiepski żart. Tak jak przedstawianie muzułmanów jako jakiejś zwartej, jednomyślnej i jednolitej masy.
Gdy weźmie się pod uwagę konflikt między Turkami a Kurdami (przynoszony nieraz również do Europy) i konflikt między poszczególnymi odmianami islamu, to
  • Odpowiedz