Wpis z mikrobloga

@pawel8989: też znam, dla odmiany kolesia, który obracał w gówniarskich czasach trzy panny jednocześnie. Rozumiem takie osoby - ostatecznie nie ponoszą żadnych tego konsekwencji. W dzisiejszych czasach, nawet gdyby ktoś się o tym dowiedział, żyjemy w tak wielkich skupiskach ludzi, w globalnej wiosce, że nie problem przeskoczyć w inny krąg znajomych, czy po prostu znaleźć partnera gdzieś na sympatii gdzie nikt nie zna Twojej przeszłości.

Dawniej, gdy żyło się na wioskach
@KrystianLa: To jasne zjawisko, ale nie to miałem na celu. Chodziło mi o to, jak całkowicie przeciętna dziewczyna (nie jakaś Stacy) ćwiczy się w zawodach miłosnych od czasu pierwszego uderzenia fenyloetyloaminy do mózgu, jak łatwą ma do tego drogę, aby zdobywać "doświadczenie". Potem takie niedziewicze miłe dziewczęta raczą tutejszych chłopaków mądrościami "wyjdź, zrób coś, pobiegaj, idź do klubu, biblioteki, miłość cię znajdzie etc".
@hermetyk: Bohaterka miała dzieci po 20 stce, nie o to szło. Ona taka jest, ale na poziomie "miłosnym" może to działać zupełnie inaczej, bo to rządy hormonów i animal planet, czego panie same nie ogarniają, chłopaki ciągle podają tu przecież prawa sterujące, ale dla różowych to zbyt abstrakcyjne i odległe umysłowo, muszą przeżyć swoje.