Wpis z mikrobloga

Wymiękłam i rozpłakałam się. Wczoraj składałam sobie z byłym chłopkiem życzenia świąteczno-noworoczne i zapytana o to gdzie spędzam święta odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że zostaję w domu bo jestem mocno chora. Przed 19 od do mnie pisze smsa, że zaraz podjedzie do mnie. I przyjechał z pierogami, rybą po grecku i sernikiem od swojej mamy. Ja jego mamę dwa razy w życiu widziałam. Złożyliśmy sobie znowu życzenia, zapytał czy mam wszystkie leki i wrócił do rodziny. A ja zaczęłam wyć, rozkleiłam się. #swieta #zwiazki
  • 88
@Millhaven: Nie no fajnie, to ludzkie i po prostu dobre, wesprzeć bliską osobę w potrzebie, choćby symbolicznie. Bądź co bądź, jeśli nie rozstało się rzucając nożami, a podczas paru wspólnych lat dużo się razem przeżyło, to nadal jakaś ta więź pozostaje. Też bym podjechał do byłej jeśli by była w analogicznej sytuacji. Oczywiście pozostaje cień szansy że on nadal coś czuję, ale to już inna bajka i nie musi tak być.
@nowywinternetach:

Zależy o czym mówisz. Jeśli chodzi o te sytuacje to nie ma tak, że kobieta zrywa sama z siebie i facet jest okej, nie ma tak. Każda sobie coś wmówi, nawet jak to nieprawda i potem w to brnie i robi chama z człowieka.


To znaczy? Mógłbyś wytłumaczyć? Napisałeś dość enigmatycznie i chaotycznie.
Chodzi Ci o to, że kolokwialnie mówiąc, każdy ma coś za uszami?
Czy, że jeśli kobieta zrywa,
Chodzi Ci o to, że kolokwialnie mówiąc, każdy ma coś za uszami?


Oczywiście, nie ma ludzi bez skazy. Dlatego większość związków dałoby radę, gdyby nie zwalało winy 100% na drugiego.

Czy, że jeśli kobieta zrywa, to facet nie był w porządku?


@KRISSVector: Nie, to znaczy że kobieta musi wmówić mu trylion wad nawet których nie ma. Przeciez trzeba sobie uzasadnić koniec, nie? Ona biedna ofiara, on zawsze najgorszy, bo inaczej by