Wpis z mikrobloga

Ten program bardzo ładnie pokazuje komu kibicujemy. Wygrały go dwie pozornie różne osobistości, a jednak. I Madzię i Kamila łączy pewna niezwykłość ich osobowości. Są to ludzie, których nie spotyka się na co dzień na ulicy. Oddziela nas od nich bezbarwny całun. Zarówno jedno jak i drugie otacza się niezwykłymi ludźmi i żyję trochę na innych zasadach niż reszta społeczeństwa. Są wyjątkowi i na swój sposób szaleni, bo jak inaczej nazwać postawę Madzi, która nie chciała opuszczać domu ze strachu przed światem i postawę Kamila, który nie złamał się mimo notorycznego znęcania się nad nim. Myślę, że jako ludzie tęsknimy za czymś co oni mają w sobie. Dochodzi do tego też kwestia braku zgody na dzielenie ludzi. Jestem pewna, że tym co kupiło madki w poprzedniej edycji była jasno wyrażona postawa sprzeciwu Madzi wobec podziałów w grupie. Rozryczała się jak pięciolatka, ale pozwoliła dostrzec w sobie drugie dno, z którym ludzie zaczęli się identyfikować. W tej edycji to samo przeżyliśmy z Kamilem, postawieni pod bramą ludzie poczuli, że nie ma zgody na gnojenie jednej osoby. Widzowie zdali ten egzamin. Zimbardo w kolejnej edycji nie będzie już potrzebny
#bigbrother
  • 4