wyciekła niedzielna przemowa Gabi na finalowej arenie:
Już nie będzie Kamila Lemieszewskiego w następnych edycjach Big Brother. Pożegnanie Kamila Lemieszewskiego z Big Brotherem… Dziesięć medali: dziewięć wygranych nominacji i wygranie programu. Kilkanaście tygodni startów. Fenomen edycji. Powtarzalność sukcesów przez tygodnie, przez miesiące, a przecież pierwsze zwycięstwo w Gołkowie odniósł tu, w tym domu jako trzydziestosześcio latek i było to przecież trzy miesiące temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Kamila na całym świecie, jak Dawid Łojewski, który powiedział, że Kamil go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Big Brothera. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy wygrywał kolejne nominacje. To Jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w telewizji będzie jakaś próba kontynuacji. Kamilomani już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy telewizyjne i żeby coś po Kamilu trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Kamil! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia. #bigbrother
Już nie będzie Kamila Lemieszewskiego w następnych edycjach Big Brother. Pożegnanie Kamila Lemieszewskiego z Big Brotherem… Dziesięć medali: dziewięć wygranych nominacji i wygranie programu. Kilkanaście tygodni startów. Fenomen edycji. Powtarzalność sukcesów przez tygodnie, przez miesiące, a przecież pierwsze zwycięstwo w Gołkowie odniósł tu, w tym domu jako trzydziestosześcio latek i było to przecież trzy miesiące temu. Coś niewiarygodnego! Co tydzień siadaliśmy, jak do telenoweli, żeby właśnie oglądać tę rywalizację. Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym. Był powodem ogromnej zbiorowej radości. Dał nam wiele. Bardzo wiele... Mam nadzieję, że z tych młodych chłopaków, którzy dzisiaj mają aspiracje, którzy oglądali Kamila na całym świecie, jak Dawid Łojewski, który powiedział, że Kamil go natchnął. Że uwierzą, że nie zmarnujemy tego fenomenu, jaki się stworzył przy oglądaniu Big Brothera. Tego fenomenu popularności - 14,5 miliona, rekordowa telewizyjna widownia, kiedy wygrywał kolejne nominacje. To Jego ostatnie zwycięstwo i ta wielka radość nas, ludzi, którzy go oglądaliśmy. Państwo przed ekranami krzycząc, skacząc... Ja także krzycząc, skacząc... Po prostu... Było pięknie i coś się niewątpliwie zamknęło, ale miejmy nadzieję, że w telewizji będzie jakaś próba kontynuacji. Kamilomani już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy telewizyjne i żeby coś po Kamilu trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Kamil! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia.
#bigbrother